Marcin Możdżonek: Złoto.
MŚ Siatkówka 2018. Mariusz Wlazły wysłał wiadomość dla polskich siatkarzy
- Bo dlaczego nie? Chłopaki wszystko mogą, są nakręceni, widać iskrę w oku każdego zawodnika. Z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem w półfinale poradzili sobie bezbłędnie.
- Amerykanie lepiej zagrywali, lepiej atakowali, lepiej ustawiali blok, ale to my pokazaliśmy większe serce, to my lepiej wytrzymaliśmy presję. Olbrzymią presję. Niech się teraz Brazylia boi. My się będziemy bawić siatkówką.
- Wiele czynników się na to składa. Przede wszystkim zespół przyjechał na mistrzostwa dobrze przygotowany. To widać po grze każdego zawodnika. Każdy odgrywa istotną rolę w grze reprezentacji. Jeden większą, drugi mniejszą, co jest normalne, ale każdy ważną. Jeden trybik by wypadł i już by tego efektu nie było. Bardzo dobrze zagraliśmy pierwszą fazę, dzięki temu weszliśmy do „szóstki”, a w niej nakręciliśmy się i gramy z meczu na mecz coraz lepiej, coraz pewniej, coraz radośniej. Dawno nie widziałem tak grającej reprezentacji. Ostatni raz chyba na mistrzostwach świata w 2014 roku. Mamy też indywidualności, czego ostatnio brakowało.
- Kubiak, Kurek, Drzyzga, Zatorski. To jest oś, wokół której kręci się cała reprezentacja.
- Nie mi oceniać kto powinien być MVP. Ale z całą pewnością Bartek swoją karierą, poświęceniem, jakie złożył reprezentacji, zasłużył na ten finał jak mało kto. Jemu to się należy jak psu buda i bardzo mnie to buduje, że on zagra w finale mistrzostw świata. Z niecierpliwością czekam meczu z Brazylią i tego jak Bartek będzie grał.