Fatalne zagrywki, spóźniony blok i dziecinne błędy w przyjęciu - tak w skrócie wyglądała gra Serbów w niedzielnym spotkaniu z reprezentacją Polski. Biało-czerwoni wygrali 3:0, dzięki czemu awansowali do trzeciej fazy turnieju. Serbii na walce o zwycięstwo specjalnie nie zależało, bo dalszą grę miała już zapewnioną. Zależało jej natomiast na oszczędzaniu sił. - Mieliśmy już awans w kieszeni i ciężko było zmotytować zawodników. Poza tym chcieliśmy zaoszczędzić energię - przyznał szczerze trener reprezentacji Serbii, Nikola Grbić, cytowany przez portal "sport.onet.pl".
>> Francuskie media grzmią po meczu. "Udawanie i drwiny"
Trener Serbów, zdający sobie sprawę z możliwości swojego zespołu dodał jednak, że bardzo liczy na jeszcze jeden mecz z Polską na mistrzostwach świata. - Mam nadzieję, że spotkamy się z Polską w kolejnej rundzie i się zrewanżujemy. Bardzo chcę tego meczu. W trzeciej rundzie, albo w starciu o medal. Wszystko jedno. Pragnę spotkania z waszą drużyną - powiedział.
>> Serbowie zgodni: Nie mieliśmy sił, w innych okolicznościach wygralibyśmy z Polakami
Grbić prawdopodobnie jest przekonany o tym, że w innej sytuacji Serbia bez problemu ograłaby Polskę. Podobnie uważa bowiem jeden z jego zawodników, Uros Kovacević, który mówił o tym otwarcie po niedzielnym spotkaniu. - Nie pokazaliśmy dziś [w niedzielę - red.] naszej gry. Byliśmy wykończeni i zabrakło nam energii. Jestem jednak pewien, że w innych okolicznościach wygralibyśmy z Polakami - powiedział 25-latek po zakończeniu meczu z biało-czerwonymi.