MŚ Siatkówka 2018. Polska - Portoryko. Sztab polskiej kadry zdradza sposób na Portoryko. "Zagramy bardziej ofensywnie"

- Portorykańczycy nie są w stanie atakować tak wysoko, jak Kubańczycy, co pozwoli nam na otwarcie gry większą liczbą stref - mówi w przedmeczowej analizie zespołu Portoryko asystent selekcjonera biało-czerwonych, Michał Mieszko Gogo

Portoryko to „Kopciuszek” grupy D mistrzostw świata. Reprezentacja ta nie osiągała do tej pory znaczących sukcesów na szczeblu międzynarodowym, a w swoim pierwszym meczu tegorocznego mundialu z Iranem przegrała gładko 0:3.

Największą gwiazdą portorykańskiego składu jest znany w Polsce z gry w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle Maurice Torres. W środę nie zagrał jednak na satysfakcjonującym poziomie, zdobywając 10 punktów, z czego tylko 7 z ataku (skuteczność ofensywy na poziomie 22 procent – 7/32).

>> Polska - Portoryko. Gdzie obejrzeć mecz? Transmisja TV

Sara Kalisz: Przed wami teoretycznie najsłabszy przeciwnik w grupie D – Portoryko. Zespół ten potrafił jednak sprawić niespodziankę w 2014 roku, wygrywając w krakowskiej grupie mistrzostw z faworyzowanymi Włochami. To oznacza, że w czwartek nie będzie tak łatwo, jak się wydaje?

Michał Mieszko Gogol: - Nastroje są bardzo dobre, ponieważ zwycięstwa budują atmosferę. Pierwsze mecze często są nerwowe i nie zawsze każda drużyna jest w stanie w nich pokazać swój pełny potencjał.

Co do Portoryko, to na pewno podejdziemy do tego rywala skoncentrowani, ponieważ to będzie kluczem do zwycięstwa. Cztery lata temu w grupie krakowskiej mistrzostw nasz czwartkowy rywal był sprawcą sporej niespodzianki, ale w tej chwili jest to zupełnie inna drużyna. W pierwszym meczu z Iranem przeciwnicy nie pokazali dobrej gry, więc tym bardziej będą chcieli się zrehabilitować po porażce.

Musimy być czujni. Znamy system rozgrywek i wiemy, że jakakolwiek strata punktów wprowadza drużyny w ogromne problemy. Chcemy wygrać za trzy punkty i uda nam się to, jeśli zagramy na miarę naszego potencjału.

>> Michał Kubiak: Do siatkówki potrzeba ludzi na wyższym poziomie inteligencji

Największą „armatą” Portoryko jest znany w Polsce Maurice Torres. W meczu z Iranem  skończył jednak tylko 7 z 32 ataków. To też pokazuje specyfikę naszych rywali – będąc pod ścianą wybierają najbardziej oczywiste rozwiązania w ofensywie?

- Pierwszy mecz mu nie wyszedł, ale wszyscy wiemy, jak dużym potencjałem jest obdarzony. Czasami zawodnicy, którzy są liderami swoich zespołów, następnego dnia po bolesnej porażce potrafią zdobyć 25-30 punktów. Wiemy, że wzorem Persów musimy go zatrzymać. Jest to kluczowa postać w obozie rywala, więc poświęcimy mu dużo uwagi.

>> Artur Szalpuk: Byłoby mi bardzo wstyd, gdybyśmy dostali bęcki

Głównymi problemami naszej gry w meczu z Kubą było małe wykorzystanie środka i Bartosz Kurek, który szczególnie w trzecim secie decydował się na miękkie zagrania, a nie ryzyko w ataku. Co zmienicie, by wygrana z Portoryko przyszła łatwiej?

- Każdy przeciwnik jest inny, dlatego indywidualnie dobieramy nasz styl w zależności od meczu. Na pewno zagramy bardziej ofensywnie, a że przeciwnik będzie dysponował mniejszą siłą rażenia niż Kuba, to może się okazać, że nasza liczba bloków będzie jeszcze wyższa. Portorykańczycy nie są w stanie atakować tak wysoko, jak Kubańczycy, co pozwoli nam na otwarcie gry większą liczbą stref.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.