Czy polska siatkówka ugnie się przed ministrem?

Podejrzani o korupcję prezesi PZPS pozostaną w areszcie jeszcze co najmniej dwa miesiące. W środę zarząd związku ma podjąć decyzję o zwołaniu nadzwyczajnego zjazdu.

Sąd podtrzymał we wtorek decyzję o trzymiesięcznym areszcie Mirosława P. i Artura P., prezesa i wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Obaj zostali zatrzymani 14 listopada przez CBA pod zarzutem korupcji przy organizacji mistrzostw świata. Prokuratura obwinia ich o przyjęcie łapówki od firmy FOSA, która zajmowała się ochroną tur- nieju. W zamian za wart 16 mln zł kontrakt Mirosław P. miał przyjąć 400 tys. zł, które znaleziono przy nim chwilę po spotkaniu z szefem FOS-y, zaś jego zastępca Artur P. - 580 tys. Według informacji "Wyborczej" obaj nie przyznają się do winy.

Katowicki oddział CBA, który prowadzi sprawę, przesłuchał już większość członków prezydium PZPS. Biuro wezwało też wszystkich, którzy wiedzą coś o ewentualnej korupcji w związku, by zgłaszali się do funkcjonariuszy. Dzięki temu unikną odpowiedzialności. Taką ofertę dostali obaj prezesi, ale ją odrzucili. Na współpracę z prokuraturą poszedł Cezary P., jeden z szefów FOS-y. Właśnie jego zeznania obciążają zatrzymanych działaczy.

W listopadzie Artur P. zrezygnował z funkcji. Jego zwierzchnik tego nie zrobił. Zarząd PZPS nie może go odwołać ani zawiesić, ponieważ nie przewiduje tego statut. Pozostali działacze siatkarscy długo opierali się przed zwołaniem nadzwyczajnego zjazdu. Zmienili zdanie dopiero po spotkaniu z ministrem sportu Andrzejem Biernatem. Zapowiedzieli też, że wynajmą firmę do przeprowadzenia audytu po mistrzostwach świata, i zrobili to - kontrolę przeprowadzi Ernst & Young. Wyniki pracy mają być znane w lutym.

Minister domaga się, by zjazd miał rangę sprawozdawczo-wyborczego. Zagroził nawet, że jeśli skończy się tylko na nadzwyczajnym zgromadzeniu, to wystąpi do sądu o wprowadzenie do PZPS kuratora. Dlaczego Biernat nalega? Bo tylko zjazd sprawozdawczo-wyborczy mógłby wyłonić nowe władze natychmiast. Przy normalnym trybie zmiana mogłaby zająć kilka miesięcy, bo opozycja musiałaby podczas nadzwyczajnego zjazdu zwołać kolejny - o skrócenie kadencji. I dopiero na nim przegłosować wniosek o trzecim zjeździe - sprawozdawczo-wyborczym. Minimalny termin między każdym z nich to 30 dni, czyli do zmian mogłoby dojść dopiero w połowie 2015 r. We wtorek zebrało się prezydium PZPS, ale decyzja o terminie zjazdu i jego randze zapadnie w środę.

Kary za polski mundial

Po raz pierwszy światowa federacja siatkarska (FIVB) ukarała trenerów i zawodników za niewłaściwe zachowanie podczas mistrzostw świata.

Najsurowiej potraktowano selekcjonera reprezentacji Brazylii Bernardo Rezendego, który został zdyskwalifikowany na dziesięć meczów, musi też zapłacić 2 tys. dolarów. Brazylijski libero Mário Junior opuści sześć spotkań, zaś Murilo Endres - jedno. Tysiąc dolarów kary nałożono także na rozgrywającego Bruno Rezendego. To efekt zachowania Brazylijczyków podczas trzeciej fazy turnieju, która odbyła się w Łodzi. Szkoleniowiec i jego syn nie przychodzili na konferencje prasowe, protestując przeciwko konieczności przenosin z Katowic do Łodzi, mimo wygrania grupy. Po spotkaniu z Polską Brazylijczycy mieli pretensje do sędziów i ludzi obsługujących system challenge. Wszyscy zapowiedzieli odwołanie się od wyroków.

Nie zrobi tego ani rosyjska federacja, ani zawodnik Aleksiej Spirydonow odsunięty od dwóch spotkań reprezentacji. W jego przypadku powodem są nieprzyjazne gesty wobec kibiców w Katowicach. Podczas meczu z Niemcami Rosjanin udawał, że strzela w kierunku trybun. - Cieszmy się, że kara jest tak niska, bo mogło skończyć się na dziesięciu spotkaniach - skomentował Aleksandr Jaromienko, sekretarz generalny federacji.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.