Mistrzostwa świata siatkarzy 2014. Nowakowski: Z nożem na gardle gra się niewygodnie

- Chciałbym to wiedzieć - tak Piotr Nowakowski odpowiada na pytanie Sport.pl o przyczyny jego słabej formy w meczach z USA i Włochami. Dotychczasowy pewniak Stephane'a Antigi przyznaje, że trener uratował zwycięstwo nad Italią m.in. wprowadzając za niego Marcina Możdżonka. W sobotę Polacy zagrają w Łodzi z Iranem. Relacja na żywo w Sport.pl od godz. 20.15.

Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]

Łukasz Jachimiak: Przeciwko Włochom rozegraliście najgorszego seta w mistrzostwach świata, a zwycięstwo za trzy punkty zawdzięczacie Mariuszowi Wlazłemu i zmiennikom. Zgadzasz się z krótkim podsumowaniem czwartkowego spotkania?

Piotr Nowakowski: Zgadzam się. Całe szczęście, że mamy szeroki skład i jeśli ktoś jest zmęczony albo ma gorszą dyspozycję dnia, to można go zastąpić innym graczem i taka zmiana potrafi podnieść jakość gry.

Skąd tak duże nerwy w waszej grze w pierwszej, przegranej do 19 partii? Siedziała wam w głowach środowa porażka z USA?

- Może trochę tak. Myśleliśmy, że musimy wygrać, że na sto procent dalej będziemy się liczyć w walce o trzy pierwsze miejsca w grupie i awans do "szóstki", tylko jeśli zdobędziemy trzy punkty. Z nożem na gardle na początku grało nam się niewygodnie. Ale zmiana zawodników pozwoliła nam ten mecz wygrać.

Ta wygrana was uspokoi?

- Mam nadzieję, że pozwoli nam wrócić do takiej gry, jaką prezentowaliśmy we Wrocławiu. Wtedy spokojnie powinniśmy znaleźć się w najlepszej "trójce" naszej grupy.

Podkreślasz zasługi zmienników - zgodzisz się, że najlepiej wypadła zmiana ciebie na Marcina Możdżonka?

- (uśmiech) Marcin zagrał bardzo dobrze, zaczął Włochów czapować, ta zmiana dała bardzo dobry rezultat.

Dlaczego nie grasz tak dobrze, jak w pierwszej rundzie mistrzostw?

- Chciałbym to wiedzieć.

Nie czujesz się gorzej fizycznie, nie jesteś zmęczony?

- Chciałbym to wiedzieć.

Nie wiesz, z czym masz problem?

- Może nie przepadam za łódzką halą, ale to na pewno nie ma wielkiego znaczenia. Podobnie jak to, że gramy w bardziej intensywnym rytmie. Graliśmy już w turnieju mecze dzień po dniu i sobie poradziliśmy, mi się grało dobrze. Teraz mamy dzień przerwy, ale wszyscy już jesteśmy przygotowani do meczów z Iranem i Francją.

Obaj rywale grają w tej fazie bardzo dobrze, będziecie chyba musieli zagrać przeciw nim lepiej niż przeciw Włochom?

- Wiemy, że w Bydgoszczy Iran i Francja wygrały po dwa mecze bez straty punktów. Mamy nadzieję, że Łódź nie będzie dla nich taka szczęśliwa.

W Lidze Światowej Iran rozbił was w Teheranie 3:1 i 3:0, jednego z setów przegraliście do 11. Ale kilka dni później zrewanżowaliście się, wygrywając 3:1 i 3:0 w Gdańsku. Znaleźliście sposób na tego przeciwnika?

- Po tych laniach mieliśmy ciężki czas, poradziliśmy sobie, ale też pamiętajmy, że u nas oni grali bardzo mocno rozprężeni - bez pierwszego atakującego, na dużym luzie, co wykorzystaliśmy. Na pewno teraz będą gryźć parkiet, żeby wyjść do kolejnej rundy i pierwszy raz w swojej historii powalczyć o medal. My oczywiście nie ustąpimy.

Czyli pod siatką będzie iskrzyło jak w meczu z Włochami?

- Włosi kłócą się jak nikt inny. Na arbitrów pokrzyczeć muszą zawsze, inaczej chyba mecz jest dla nich nieudany bez względu na wynik. Szczególnie angażuje się w to krzyczenie ich trener. Powinien przyhamować, bo może nawet i czasami ma rację, ale na pewno nie powinien wyrażać swoich pretensji w aż taki sposób.

Siatkarskie mistrzostwa świata potrwają do 21 września. W II rundzie Polacy zmierzą się jeszcze z reprezentacją Iranu (13.09) i Francji (14.09).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.