Memoriał Wagnera. Zagumny: Kto pierwszym rozgrywającym? Nie mam pojęcia

- Daj Boże, żebyśmy my mieli takie problemy jak oni. Mają taki potencjał i materiał ludzki, że w pięć minut znajdą dwóch ludzi, którzy z powodzeniem zastąpią kontuzjowanego - mówi nam o siatkarskiej kadrze Rosji Paweł Zagumny. 37-letni rozgrywający reprezentacji Polski zapewnia, że nasz zespół nie żyje sprawami Mariusza Wlazłego i Bartosza Kurka. - Nie wolno nam ani rozdrapywać ran, ani zastanawiać się, jak będzie dalej - mówi ?Guma?. Mecz Polska - Rosja na zakończenie krakowskiego Memoriału Wagnera w poniedziałek o godz. 20.30. Relacja na żywo w Sport.pl.

Łukasz Jachimiak: Ostrzegaliście, że mecz z Chinami będzie dla was trudny, a wcale nie był, mimo że zagraliście w eksperymentalnym składzie. Jesteście zadowoleni?

 

Paweł Zagumny: Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie, co cieszy szczególnie dlatego, że pierwszy raz wystąpiliśmy w takim składzie. Widać, że już zaczyna procentować praca, jaką zespół wykonał przez ostatni miesiąc. Coraz lepiej się rozumiemy, a mecze w Krakowie są kolejnym etapem naszego zgrywania się.

Za wami ciężki, przegrany 2:3 mecz z Bułgarią i gładkie zwycięstwo 3:0 nad Chinami, a przed wami najtrudniejszy test. Poniedziałkowe spotkanie z Rosją to chyba idealny sprawdzian przed mistrzostwami świata?

 

- Oczywiście, bo każdy mecz z Rosją daje drużynie bardzo dużo, jest bardzo ważny, prestiżowy. Na pewno będzie gorąca atmosfera, nam będzie zależało na zwycięstwie, to będzie przedsmak mistrzostw.

Analizowaliście już grę Rosjan czy będziecie to robić dopiero w poniedziałek?

 

- Obejrzeliśmy dwa sety ich meczów rozegranych w Krakowie. Grali w różnych ustawieniach, ale pierwsze wnioski już wyciągnęliśmy. Czeka nas jeszcze odprawa i ruszamy do boju.

Jakie wnioski wyciągnęliście? Rosjanie są słabsi niż w dwóch ostatnich sezonach? Wiemy, że mają trochę problemów z kontuzjami, na mistrzostwach nie zagra m.in. Maksim Michajłow.

 

- Daj Boże, żebyśmy my mieli takie problemy jak oni. Rosja i Brazylia mają taki potencjał i taki materiał ludzki, że w pięć minut znajdą dwóch ludzi, którzy z powodzeniem zastąpią tego kontuzjowanego.

Na kibiców Rosja działa magicznie, my też przed meczami z tym rywalem lubimy wspominać wasze zwycięstwa nad nim. A wy wracacie do tak udanych spotkań jak to z 2006 r., kiedy wygrywając 3:2, awansowaliście ich kosztem do półfinału mistrzostw świata?

 

- Nie wracalibyśmy do tego, nawet gdyby to się wydarzyło rok czy miesiąc temu. My zmieniamy drużynę, oni zmieniają drużynę, to, co było, nie ma znaczenia. Na boisku liczy się tylko to, co tu i teraz. A stare mecze są świetne, ale właśnie do artykułów.

Stephane Antiga zapowiadał niedawno, że na mistrzostwach świata pierwszym rozgrywającym będzie Fabian Drzyzga, a ty wystąpisz w roli jego zmiennika. W Krakowie gracie po równo. Czy to znaczy, że masz jednak szansę wskoczyć do pierwszej szóstki?

 

- Nie mam pojęcia. Ale na pewno fajnie jest grać, bo przecież po to się trenuje. Teraz się jeszcze zgrywamy, ale już każdy z nas chce jak najdłużej przebywać na boisku.

Żyjecie choć trochę kontuzją Mariusza Wlazłego i decyzją trenera o skreśleniu z kadry na mistrzostwa Bartosza Kurka?

 

- Nie wolno nam tego robić. Zostaliśmy w takim składzie, a nie innym, nie ma co w jednym przypadku rozdrapywać ran, a w drugim zastanawiać się, jak będzie dalej. Trzeba się koncentrować na treningach i na grze.

12 dni zostało do inauguracji mistrzostw świata. Myślicie już o meczu z Serbią na Stadionie Narodowym w Warszawie?

 

- Myślimy i wierzymy, że stadion będzie dla nas szczęśliwy. Nie ukrywajmy - Serbia to najtrudniejszy przeciwnik w grupie. Bardzo zależy nam na zwycięstwie nad nimi, bo ono otworzyłoby nam drogę do walki o najwyższe cele.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.