Siatkówka. Andrzej Kowal: Drużyna Asseco Resovii ponownie będzie walczyć o wysokie cele

- Mój ponad półroczny reset był potrzebny i z perspektywy czasu powiem, że była to świetna decyzja - mówi w rozmowie ze Sport.pl trener Asseco Resovii Rzeszów, Andrzej Kowal.
Andrzej Kowal przejął klub w trakcie sezonu po Roberto Serniottim. Teraz ma szansę z Asseco Resovią ponownie zdobyć medal Mistrzostw Polski Andrzej Kowal przejął klub w trakcie sezonu po Roberto Serniottim. Teraz ma szansę z Asseco Resovią ponownie zdobyć medal Mistrzostw Polski PATRYK OGORZAŁEK

Asseco Resovia Rzeszów zajęła 6. miejsce w sezonie 2017/2018 PlusLigi. Wynik ten nikogo nie zadowolił, ponieważ okazał się najsłabszym rezultatem drużyny osiągniętym w ostatnich 12 latach.

W czasie rozgrywek w klubie doszło do wielu zmian. Kontuzje uniemożliwiły grę Marcinowi Możdżonkowi i Bartłomiejowi Lemańskiemu, a Roberto Serniotti został zwolniony z posady trenera. Na stanowisku pojawił się wieloletni szkoleniowiec zespołu, Andrzej Kowal, który wcześniej sprawował funkcję dyrektora sportowego.

Po zakończonej PlusLidze drużynę opuścili Aleksander Śliwka, Jochen Schoeps, Lukas Tichacek, Michał Kędzierski, Eliviss Krastins oraz Dominik Depowski. W kuluarach mówi się, że do drużyny dołączą Damian Schulz, Mateusz Mika, Rafał Buszek, Kawika Shoji i Nicolas Szerszeń.

Obawia się pan, że po ośmiu latach tłustych w Resovii nastało 8 lat chudych? (od 2008/2009 medale w lidze, od dwóch lat - brak)

Andrzej Kowal: - Nie obawiam się, bo historia udowadnia, że każdy klub ma trudniejsze chwile. Sport to rywalizacja i o wyniku decyduje wiele czynników. Klub pokazał swoimi decyzjami personalnymi odnośnie następnego sezonu, że drużyna Asseco Resovii ponownie będzie walczyć o wysokie cele.

Już po rozgrywkach 2016/2017 mówiono, że zespół zostanie wzmocniony, wnioski wyciągnięte, i że będziecie walczyć o poprawę pozycji w kolejnym sezonie. Co uważa pan za największe wzmocnienie drużyny przed PlusLigą 2017/2018 i podstawowy wniosek wyciągnięty z 4. miejsca w zeszłym roku?

- Ja nie jestem odpowiednią osobą, aby odpowiadać na to pytanie. W momencie przyjścia trenera Serniottiego naturalne było, że to on będzie odpowiadał za budowę zespołu i cele, jakie klub planuje zrealizować. Mogę odpowiedzieć, jakie zadanie dostałem w momencie powrotu na stanowisko trenera. Było to zapewnienie miejsca w play-off oraz budowanie zespołu na przyszły sezon.

Na ile skład Resovii z sezonu 2017/2018 był autorskim pomysłem Roberto Serniottiego, a na ile wspólną decyzją pionu sportowego i szkoleniowego klubu?

- Obaj mieliśmy wpływ na decyzje personalne i je konsultowaliśmy. Tak, jak wspomniałem wcześniej, w momencie podpisania kontraktu z nowym trenerem kolejne decyzje podejmował Roberto Serniotti.

Długo wahał się pan przed ponownym przyjęciem posady trenera rzeszowian?

- Nie potrzebowałem czasu. Chęć podjęcia ponownej rywalizacji napędziła moją ambicję, a ta motywuje.

Rok temu mówił pan w wywiadzie, że sezon 2017/2018 będzie Pana ostatnim w Resovii. Skąd ta zmiana zdania? Dodawał pan też, że potrzebuje roszad, bo najodpowiedniejszym cyklem trenerskim jest ten czteroletni.

- Mój ponad półroczny reset był potrzebny i z perspektywy czasu powiem, że była to świetna decyzja. Nowa propozycja to jednak nowa rywalizacja, czyli coś co jest częścią mojego życia. 

Z usług trenera Serniottiego zrezygnowano, kiedy w 12 meczach odniósł 5 porażek. Czy pan również nerwowo zerkał na bilans zysków i strat, kiedy tych drugich było więcej niż w przypadku Włocha? (27. kolejka, drugi mecz z ONICO - 6 przegranych w lidze)

- Idąc tą drogą proszę policzyć, jak wyglądały statystyki przed kontuzjami dwóch podstawowych środkowych oraz w kolejnej części sezonu. W porównaniu takim nie ma logiki, ponieważ nie dotyczy ono spotkań z tymi samymi drużynami w tym samym czasie. Mam tu na myśli także sprawy personalne.

De facto nie odpowiedział mi pan na pytanie o bilans zysków i strat, i o nerwowe w niego zerkanie. Jak duża jest pana wiara w to, że władze drużyny zawsze będą po pana stronie? Czuje pan duży komfort stabilności pracy w Rzeszowie?

- Moja uwaga nie koncentruje się na porównaniach do innych trenerów i uważam to za błędne założenie. Sytuacji, które się wydarzyły nie zmienię, więc się na nich nie skupiam czy, jak to pani ujęła, nerwowo zerkam na bilans zysków i strat. Najważniejsze jest to co się dzieje tu i teraz oraz co się może wydarzyć w przyszłości.

Co ze względów sportowych zadecydowało o tym, że play-off potoczyło się tak, jak się potoczyło?

- Mecze z AZS Olsztyn były na dobrym poziomie i przegraliśmy w sportowej walce. Analizując  dwa spotkania w Rzeszowie, decydujące było nasze zachowanie w końcówkach poszczególnych setów. Drużyna gości pokazała w nich większe doświadczenie i spokój co przełożyło się na ich skuteczność.

Jochen Schoeps i Lukas Tichacek odchodzą, podobnie jak Aleksander Śliwka i Michał Kędzierski. Poza tym w zespole zagrają Damian Schulz, Rafał Buszek i Mateusz Mika. Mówi się też, że w drużynie znajdą się Kawika Shoji i Nicolas Szerszeń. Jakie roszady jeszcze planujecie?

- O tym, kto w przyszłych rozgrywkach założy koszulkę Asseco Resovii, a kto nie poinformuje klub na swojej stronie. Mogę powiedzieć, moim celem było wzmocnienie rywalizacji na  każdej pozycji i tego dokonałem.

Model budowy Resovii na kolejny sezon to dwie wyrównane szóstki czy też podstawa plus np. młodzież/zmiennicy?

- Model Asseco Resovii  to szeroki skład budowany w oparciu o rywalizację. Aby zbudować mentalność zwycięzcy najpierw trzeba nauczyć rywalizacji, bo to rywalizacja podnosi poziom sportowy zespołu. Nieodzowną częścią sportu są także kontuzje. Taka idea pozwala uniknąć sytuacji, gdzie problemy zdrowotne obniżają poziom sportowy drużyny.

Z perspektywy czasu można powiedzieć, że klub całkowicie wykorzystał minione sukcesy w Lidze Mistrzów czy w PlusLidze? 

- Oczywiście, historyczne sukcesy klubu są ważnym elementem dla zapewnienia jego ciągłości organizacyjnej, finansowej oraz popularności. Najważniejsze jednak w sporcie jest tu i teraz, wynik sportowy ma pierwszorzędne znaczenie. Asseco Resovia Rzeszów to mocny organizacyjnie i szanowany klub, z fantastycznymi kibicami, a na dodatek atrakcyjny dla zawodników. Moją rolą jest osiągnięcie wyniku sportowego, na miarę potencjału drużyny oraz oczekiwań sponsorów i fanów.

Wiele mówiło się o oczekiwaniach rzeszowskich kibiców. One powodują, że jest trudniej, czy są dobrym znakiem, bo fani ciągle wierzą w potencjał klubu?

- Kibice są częścią życia klubu, zawodników i trenerów. Fani Asseco Resovii są wymagający i tak powinno być. My odpowiadamy za wynik sportowy i związane z nim emocje, a w zamian oczekujemy wsparcia. Nie rozpatruję tego w kategoriach jest łatwiej czy trudniej. Ta korelacja funkcjonuje od wielu lat, o czym można się przekonać będąc nie tylko na Podpromiu, ale także na meczach wyjazdowych.

04.02.2018 Rzeszow . Hala Podpromie . Mecz siatkowki mezczyzn pomiedzy Asseco Resovia Rzeszow - PGE Skra Belchatow . Andrzej Kowal - trener .
Fot. Grzegorz Bukala / Agencja Gazeta
GRZEGORZ BUKAŁA

04.02.2018 Rzeszow . Hala Podpromie . Mecz siatkowki mezczyzn pomiedzy Asseco Resovia Rzeszow - PGE Skra Belchatow . Andrzej Kowal - trener .
Fot. Grzegorz Bukala / Agencja Gazeta
GRZEGORZ BUKAŁA

31.01.2018 Rzeszow , Hala Podpromie . Mecz pucharu CEV pilki siatkowej mezczyzn pomiedzy druzynami Asseco Resovia Rzeszow vs Vojvodina Novi Sad .
Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Gazeta
SLOWA KLUCZOWE:
Andrzej Kowal puchar CEV
SLOWA KLUCZOWE:
Andrzej Kowal puchar CEV
PATRYK OGORZAŁEK

04.02.2018 Rzeszow . Hala Podpromie . Mecz siatkowki mezczyzn pomiedzy Asseco Resovia Rzeszow - PGE Skra Belchatow . Andrzej Kowal - trener .
Fot. Grzegorz Bukala / Agencja Gazeta
GRZEGORZ BUKAŁA

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.