Liga Narodów. Polska - Niemcy 1:3. Nie ma zwycięstwa, nie ma piwa dla kibiców

Miało być szóste zwycięstwo w szóstym meczu, a w przypadku wygranej za trzy punkty trener miał stawiać kibicom piwo. Niestety, Niemcy pokrzyżowali te plany. Reprezentacja Polski siatkarzy przegrała w Łodzi z wicemistrzami Europy 1:3 (18:25, 21:25, 25:21, 25:27). Teraz czekają nas mecze w Japonii, USA i Australii
Vital Heynen Vital Heynen JAKUB PORZYCKI

Rotowanie ważniejsze niż wygrywanie

Piotr Nowakowski, Maciej Muzaj, Grzegorz Łomacz, Michał Kubiak, Aleksander Śliwka, Mateusz Bieniek i jako libero Michał Żurek - w takim składzie Polacy zaczęli mecz z Niemcami. Trener Vital Heynen zgodnie z przewidywaniami postawił na zawodników, którzy w łódzkim turnieju grali dotąd najmniej. Pokazał, że w tym momencie priorytetem jest ogrywanie całej, szerokiej kadry, a nie wygrywanie meczów.

Lane miało być piwo, byli Polacy

To musiało zasmucić kibiców. Już po dwóch słabych setach było jasne, że belgijski trener Polaków nie postawi piwa, które obiecał kupić każdemu pełnoletniemu kibicowi w przypadku zwycięstwa Polski za trzy punkty, czyli 3:0 lub 3:1. Taka wygrana pozwoliłaby zakończyć naszej kadrze polskie turnieje (przed tygodniem graliśmy w Katowicach i Krakowie) z kompletem punktów. Niestety, miało być lane piwo, lani byli Polacy.

Przegrany Śliwka, przegrany Muzaj

Śliwka skończył jeden z pięciu ataków, dwa razy dał się ustrzelić zagrywką, do tego cały czas spóźniał się w obronie. Dlatego grał tylko w pierwszym secie. Muzaj, wielki, mający 208 cm wzrostu, atakujący znów szybko pokazał, że daleko mu jeszcze do bycia wielkim mentalnie. Po dwóch setach miał bilans 4/10, nie pomógł drużynie ani zagrywką, ani blokiem. Jego też Heynen szybko wymienił. Na Bartosza Kurka. Ale i on nie błyszczał. Ataki na siłę, nad blokiem z nadzieją, że piłka dotknie ręki rywala, wchodzenie pod piłkę, zła zagrywka - nasz doświadczony siatkarz pokazywał takie zagrania, a nie skuteczność, której potrzebowała drużyna.

Szalpuk na drugim biegunie

Ale mylili się wszyscy. Przy stanie 13:15 w drugim secie Nowakowski zaserwował floatem w dolną taśmę siatki. To był wielbłąd, a nie błąd. Pomyłkę tej samej kategorii zobaczyliśmy na koniec partii, gdy przy stanie 21:24 Fabian Drzyzga bardzo dobrze zaserwował, piłka wróciła na naszą stronę, a Artur Szalpuk zamiast uderzyć ją znad siatki, przerzucił na drugą stronę do zaskoczonego Kurka, który nie skończył ataku.

A propos Szalpuka - w sobotę z Chinami był najlepszy na boisku, miał 70-procentową skuteczność ataku (14/20), a w niedzielę cały czas kiwał, wstrzymywał rękę i w efekcie w drugiej partii zaliczył taki sam występ (1/5), jak w pierwszej Śliwka, którego zmienił.

Liga Narodów to nowe rozgrywki, które zastąpiły dotychczasową Ligę Światową. Dla Vitala Heynena, nowe trenera kadra, to forma przygotowań do mistrzostw świata. Podczas wrześniowej rywalizacji we Włoszech i Bułgarii Polacy będę bronili złota. Tak mocnej drużyny, jak przed czterema laty w Polsce na pewno jednak nie mamy. W kadrze coraz więcej znaczą młodzi gracze: Jakub Kochanowski czy Aleksander Śliwka. Heynen odważnie postawił na nich ich od pierwszego spotkania. 
Wsparci czterema mistrzami świata: Fabianem Drzyzgą, Piotrem Nowakowskim, Dawidem Konarskim i Pawłem Zatorskim pewnie rozprawili się z Azjatami. W sobotę o godz. 16 Polska zagra w Krakowie z Rosją.
Polska - Korea 3:0
Sety: 25:20, 25:18, 25:21
Polska: Drzyzga 1, Śliwka 10, Kochanowski 12, Konarski 10, Szalpuk 16, Nowakowski 5, Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek  
Liga Narodów to nowe rozgrywki, które zastąpiły dotychczasową Ligę Światową. Dla Vitala Heynena, nowe trenera kadra, to forma przygotowań do mistrzostw świata. Podczas wrześniowej rywalizacji we Włoszech i Bułgarii Polacy będę bronili złota. Tak mocnej drużyny, jak przed czterema laty w Polsce na pewno jednak nie mamy. W kadrze coraz więcej znaczą młodzi gracze: Jakub Kochanowski czy Aleksander Śliwka. Heynen odważnie postawił na nich ich od pierwszego spotkania. Wsparci czterema mistrzami świata: Fabianem Drzyzgą, Piotrem Nowakowskim, Dawidem Konarskim i Pawłem Zatorskim pewnie rozprawili się z Azjatami. W sobotę o godz. 16 Polska zagra w Krakowie z Rosją. Polska - Korea 3:0 Sety: 25:20, 25:18, 25:21 Polska: Drzyzga 1, Śliwka 10, Kochanowski 12, Konarski 10, Szalpuk 16, Nowakowski 5, Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek GRZEGORZ CELEJEWSKI

Rotowanie, ale i ratowanie

Heynen zmienił Śliwkę, Muzaja, za Łomacza wprowadzał Drzyzgę, na zagrywkę posyłał Bartosza Kwolka, szybko - bo już w drugim secie - zrezygnował z Żurka i chcąc poprawić przyjęcie wprowadził do gry Zatorskiego, ale nam mimo wielu zmian wciąż nie szło, a Niemcy byli rozpędzeni i jeszcze w drugiej partii okazali się nie do zatrzymania.

Po niej w statystykach widzieliśmy rażącą różnicę w dwóch elementach. Oni mieli skuteczność 60-, a my 38-procentową. Natomiast w bloku przegrywaliśmy 1:6.

Dla Kochanowskiego bloki to fraszka

Recepta na poprawę naszego bloku wydawała się prosta. I taka była. W trzecim secie oglądaliśmy w akcji Jakuba Kochanowskiego. I jeśli do tej pory uważaliśmy, że 20-letni środkowy jest drugim najlepszym Polakiem w Lidze Narodów po Kubiaku, to kto wie czy teraz nie pokazał, że jest dla kadry już tak samo ważny. Kapitan walczył, szarpał już w przegranych setach, ale było widać, że zdziałałaby więcej, gdyby miał jeszcze kogoś do pomocy. Teraz z Kochanowskim stawiał bloki w tym elemencie trzeciego seta wygraliśmy aż 6:1.

Blok dal tylko seta

To blok i wyblok dający nam kontry pozwoliły w trzecim secie wyjść na prowadzenie 13:8. To jeszcze nie dało spokoju, jeszcze przez błędy w ataku Niemcy dochodzili nas nawet na dwa punkty, ale partię wygraliśmy do 21 i zostaliśmy w grze.

Zostaliśmy z nadziejami na podtrzymanie zwycięskiej passy w Lidze Narodów. Bo choć ciągle sporo było w naszej grze mankamentów - Kurek miał ogólny bilans ataku 5/14, a w tej konkretnej partii 2/7, Kubiak też nie kończył ataków (9/25) - to widać też było zmiany na lepsze. Przede wszystkim Kwolek (3/6 w ataku, bez błędu w przyjęciu) wyglądał zdecydowanie lepiej od grających wcześniej Śliwki i Szalpuka, a Niemcy przestali szaleć w ataku, bo w końcu odrzuciliśmy ich od siatki (w trzecim secie zaserwowaliśmy cztery asy, a wcześniej tylko jednego).

Niezłą grę kontynuowaliśmy w czwartej partii. Ale tylko niezłą, bo falowaliśmy. Wypuściliśmy prowadzenie 14:11 (15:16), wypuściliśmy 22:21 (22:23), nie skończyliśmy piłki setowej przy wyniku 24:23, więc trzeba było grać na przewagi. Wojnę nerwów 27:25 wygrali goście.

Tauron Arena: mecz siatkarskiej Ligi Narodów Tauron Arena: mecz siatkarskiej Ligi Narodów JAKUB PORZYCKI

Teraz podróżowanie

Porażka z wicemistrzami Europy była pierwszą w szóstym meczu Polaków w Lidze Narodów. Już w poniedziałek nasza kadra wyleci do Japonii. Turniej w Osace zacznie się w piątek. Stamtąd zespół Heynena przeniesie się do USA, a z Ameryki do Australii. W wyjazdowych turniejach trzeba będzie szukać punktów, które mogłyby dać awans do Final Six. Turniej finałowy Ligi Narodów odbędzie się od 4 do 8 lipca we Francji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.