- Niedawno się wykpił, bo słyszałem, że obiecywał piwo kibicom Friedrichsfafen, jeśli ich drużyna wygra z Zaską Kędzierzyn-Koźle w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję, że teraz już mu się nie upiecze - śmiał się po meczu z Chinami Artur Szalpuk. Przyjmujący był naszym najlepszym zawodnikiem, miał imponującą, 70-procentową skuteczność w ataku (14/20), do tego dołożył dwa asy serwisowe.
Szalpuk pytany o to czy Heynen piwo postawi również zawodnikom, a nie tylko kibicom, nie potrafił odpowiedzieć. - Jestem przekonany, że trener zacznie od nas, a dopiero później postawi piwo kibicom - stwierdził Jakub Kochanowski.
W polskiej kadrze jest świetna atmosfera, bo po pięciu meczach Ligi Narodów mamy komplet zwycięstw - 3:0 nad Koreą Południową, 3:0 nad Rosją, 3:1 nad Kanadą, 3:0 nad Francją i 3:0 nad Chinami - i komplet 15 punktów. Jesteśmy liderem rozgrywek, gramy efektownie, a trener korzysta z wielu zawodników, cały czas rotując składem.
Przed startem Ligi Narodów Heynen mówił, że nie spodziewa się wyłącznie wygrywania. Tłumaczył, że od początku będzie chciał wprowadzać do gry jak największą liczbę zawodników, by sprawdzić wszystkich, wszystkim też dać trochę odpocząć i dzięki temu w drugiej części sezonu reprezentacyjnego jak najlepiej przygotować i wybrać kadrę na mistrzostwa świata (odbędą się we wrześniu we Włoszech i w Bułgarii). Zaskoczony kompletem zwycięstw i punktów w pierwszym turnieju Ligi Narodów Heynen twierdził, że bardzo trudno będzie o podobny wynik w drugi weekend rozgrywek. Dlatego przed meczami w Łodzi złożył kibicom piwną propozycję.
Not a bad start in the NVL,9/9.Now up to Łódź. I already have to start to promise free beer if we can get another 9 points? #noproblemforme
- Vital Heynen (@vitalheynen) 28 maja 2018
W sobotę, Heynen przypomniał o swojej obietnicy. Na meczu z Chinami obecnych było 6890 widzów. Na niedzielnym spotkaniu z Niemcami frekwencja powinna być lepsza, bo rywal jest bardziej atrakcyjny. W przypadku wygranej Polski za trzy punkty (czyli 3:0 albo 3:1) belgijski trener musi się przygotować na spory wydatek. - To dla mnie naprawdę żaden problem - tłumaczy.
Trener na pewno nie żartuje. Piwo kibicom już kupował. W ubiegłym roku Belg obiecał je każdemu kibicowi Friedrichshafen, jeśli ten zespół urwie chociaż seta wielkiemu Zenitowi Kazań w Lidze Mistrzów. To się udało, Rosjanie wygrali 3:1, przez co Heynen musiał kupić 2,5 tysiąca buletek piwa.