Puchar Świata. Polska gra z USA. Mecz o igrzyska?

W poniedziałek o 7 rano reprezentacja Polski zamierzy się w Pucharze Świata z USA w meczu, który może znacznie przybliżyć ją do awansu na igrzyska w Londynie. Amerykanie to aktualni mistrzowie olimpijscy, ale olimpijskiej formy w Japonii nie prezentują.

Wyniki, tabele, najświeższe wiadomości z Pucharu Świata

Turniej w Japonii przekroczył już półmetek. Przez tydzień jego uczestnicy rozegrali po sześć meczów. Widać to na boisku - także u polskiej reprezentacji, która gra nierówno. Na razie straciła tylko dwa punkty, dzięki czemu zajmuje pozycję lidera. Ale strome schody dopiero przed nią. W poniedziałek mecz z USA, potem spotkanie z Egiptem, od piątku finisz z faworyzowanymi Włochami, Brazylią i Rosją.

Rzut oka na tabelę i łatwo o wniosek, że mecz z Amerykanami jest niezwykle ważny. Awans na igrzyska wywalczą trzy najlepsze drużyny, w boju pozostały jeszcze - oprócz nas - Brazylia, Rosja, Włochy i Kuba. Trzy najtrudniejsze mecze czekają nas na zakończenie turnieju, ale jeśli wygramy z USA i Egiptem, może okazać się, że nawet trzy porażki po wyrównanej walce (za wynik 2:3 zwycięzca otrzymuje dwa punkty, pokonany jeden) dadzą nam awans. Pewności nie ma, w Japonii ciężko o typowanie wyników (na przykład w niedzielę Kuba zmiotła z parkietu Włochy!), ale zwyciężając z USA postawimy czołowe ekipy pod ścianą, bo mecz z Egiptem powinien być formalnością.

O zwycięstwo łatwo jednak nie będzie. To prawda, że Amerykanie nie grają takiej siatkówki, jak w pamiętnym finale w Pekinie z Brazylią, w Japonii polegli w walce z każdym mocnym rywalem (trzy zwycięstwa odnieśli nad ekipami dużo słabszymi), ale Clayton Stanley czy William Priddy "odpalić" mogą w każdym momencie. Dodatkowo Amerykanie nie grają o pietruszkę, bo w teorii mają jeszcze szanse awansu na igrzyska. Zresztą, z motywacją ta reprezentacja problemów raczej nie miewa.

Na pewno trzeba uważać na zagrywkę rywali. Stanley w tym turnieju posłał już 17 asów, Anderson 6, ale nie mierzyli się jeszcze z najlepszym w Japonii przyjęciem. Winiarski i Ignaczak zajmują odpowiednio drugie i trzecie miejsce wśród najlepiej odbierających i powinni poradzić sobie nawet z amerykańskimi bombardierami.

Naszym atutem może być też rozkręcający się Bartosz Kurek. Przyjmujący Skry zaczął turniej na ławce rezerwowych, z czasem wszedł do pierwszej szóstki, ale początkowo nie grał tego, do czego nas przyzwyczaił. Ostatnie dwa mecze to już jednak popis Kurka, który był nie do zatrzymania w ataku. Czy poradzą sobie z nim Amerykanie? Odpowiedź w poniedziałek rano.

Po wygranej z Japonią: "Tabela wygląda kapitalnie!"

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.