Siatkarskie ME. Kto od razu zagrozi Polakom?

Od razu, czyli w pierwszej rundzie rozpoczynających się w piątek mistrzostw Europy. Do każdego rywala Polacy mają zamiar podejść z respektem. Francji ulegli w Lidze Światowej, Słowacji na poprzednim Euro, o Turcji mało wiedzą.

- Obejrzeliśmy dużo meczów rywali - mówi trener Andrea Anastasi. - Turcja ma znakomitego trenera, który jest moim znajomym, Emanuele Zaniniego. Trudno powiedzieć, co się teraz u nich dzieje. Słowacja ma Michala Masnego, którego uwielbiam za styl gry.

Rywalom przyjrzeliśmy się wraz z ekspertem Polsatu i Sport.pl Wojciechem Drzyzgą.

Turcja: Groźne anonimy

48. miejsce w światowym rankingu (Polska jest 4.). To najsłabszy obok debiutującej Białorusi zespół turnieju, awans wywalczył w barażu z Łotwą, i to dopiero po tzw. złotym secie. Dla Turków będzie to trzeci start w Euro. W 2009 r. zajęli 13. miejsce, dwa lata później - 11.

Ich największym sukcesem było wywalczone przed rokiem wicemistrzostwo Ligi Europejskiej, kontynentalnego odpowiednika Ligi Światowej. W finale ulegli Holendrom, środkowy bloku Emre Batur zgarnął tytuł MVP turnieju, a na najlepszego atakującego wybrano Serhata Co kuna. W tym roku jako gospodarze Turcy znaleźli się tuż za podium LE.

Kilka tygodni temu trenera Veljko Basicia zastąpił Emanuele Zanini, który wcześniej pracował z reprezentacją Słowacji, a w latach 1999-2000 był asystentem Anastasiego, gdy ten prowadził Włochów. Zanini pracował także w kilku włoskich klubach, obecną pracę będzie dzielił z opieką nad francuskim Beauvais.

Turcja grała sparingi ze Słowenią (1:3, 3:1), pokonała Bułgarię 3:2, przegrała z Iranem 2:3. - To anonimowy zespół, niewiele o nim wiadomo - mówi Wojciech Drzyzga, ekspert Polsatu i Sport.pl. - Anonimowy nie znaczy słaby. W swojej lidze Turcy pracują z wybitnymi fachowcami, jak Daniel Castellani czy Glenn Hoag. Mają też wielkie gwiazdy, jak Ivan Milijković, ich kluby na nie stać.

Francja: Brazylijczycy Europy

18. miejsce w rankingu. Cztery razy sięgała po srebrny medal, ostatnio w 2009 r. po finale z Polakami. Najgroźniejszy przeciwnik w grupie, w ostatniej Lidze Światowej biało-czerwoni dwukrotnie ulegli mu 2:3.

W drużynie trenera Laurenta Tilliego jest kilku znanych z PlusLigi zawodników - były rozgrywający Asseco Resovii Brazylijczyk Rafael Redwitz, który od tego sezonu gra dla nowej reprezentacji; przyjmujący Samuel Tuia, nowy nabytek PGE Skry Bełchatów, wcześniej w AZS Olsztyn; atakujący Antonin Rouzier, do niedawna w ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle. Gwiazdą jest skrzydłowy Earvin N'Gapeth, który z włoskim Cuneo grał w ostatnim finale Ligi Mistrzów.

W miniony weekend trójkolorowi przegrali trzy sparingi z Holandią, wszystkie 2:3. Wcześniej pokonali Kanadę (dwa razy) i Bułgarię.

Drzyzga: - Już nas nastraszyli w LŚ, dając przykład, jak przy dużych zmianach utrzymać poziom. Odmłodzona drużyna z nowym trenerem i świetnym młodym wilczkiem N'Gapethem może stanowić wielką siłę na lata. Słynie z walki w obronie, nadrabia nią niedostatki fizyczne. Ich szkoła opiera się na inteligentnej technicznej grze, np. obijaniu bloku, przedłużonych akcjach. Francuzi są znani z tego, że ogrywają faworytów w każdym turnieju. Kiedyś tylko oni mieli patent na Brazylię, zresztą poprzez swój styl nazywani są europejską Brazylią.

Słowacja: Chcą się sprzedać

26. miejsce w rankingu. Najbardziej nieprzewidywalny przeciwnik, w poprzednich ME zajął piąte miejsce. Zaczął świetnie, pokonując wszystkich grupowych rywali, w tym Polskę, która zrewanżowała się mu w ćwierćfinale (3:0).

W składzie mają rozgrywającego Masnego, od wielu lat występującego w PlusLidze. Jego zmiennikiem jest Juraj Zatko, który podpisał kontrakt z AZS Politechniką Warszawską. Tomas Kmet był graczem ZAKS-y. Trenuje ich Stefan Chritanski, największa sława słowackiej siatkówki, który wcześniej z powodzeniem pracował w klubach austriackich. W kadrze, obijając się nawet o podstawowy skład, występuje jego syn.

Słowacja sparowała z bardzo silnymi rywalami. Włochom wyrwała w dwóch meczach zaledwie jednego seta, wcześniej jednak łatwo poradziła sobie z Finlandią. W poniedziałek Słowacy przegrali 0:3 z Rosją, wtorkowy rewanż zakończył się po zamknięciu tego wydania "Gazety".

Drzyzga: - Przegrać z nimi nie wypada, ale można. Dla nich reprezentacja to okno wystawowe, tam chcą się sprzedać i skutecznie to czynią. Widzieliśmy wielu Słowaków w PlusLidze. Wiemy, że są solidni i nieobliczalni, zresztą zbierają doświadczenia we wszystkich silnych ligach. Grają bez presji, a otrzaskali się w grze o wielką stawkę, regularnie występują w LE. Czeka nas ciężka batalia, może kluczowa dla walki o medale.

Zobacz wideo

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.