Anna Werblińska: - Nie chciałabym na razie komentować tej decyzji ponieważ nie było mnie na zgrupowaniu i niezbyt wiem co tam się stało. Jestem troszeczkę zdziwiona, że sprawy tak się potoczyły ale pozostawię to bez większego komentarza. To decyzja władz.
- Na pewno pozostał jakiś niedosyt gdyż była szansa abyśmy ugrały więcej, aczkolwiek wyniki nie były aż takie złe. Nie wiem dokładnie jakie były założenia co do wyników kadry bo ustala to trener i prezes PZPS. My starałyśmy się wykonywać naszą pracę jak najlepiej.
- Ja mogę powiedzieć, że żadnych konfliktów nie było, a atmosfera w kadrze była dobra. Wiadome jest, że to co się dzieje w środku drużyny nie zawsze wyjdzie na zewnątrz. Poza tym nie każdy musi się lubić. Zdarza się, że trener kogoś nie lubi, zawodniczka trenera czy innej zawodniczki. Jednak na boisko wychodzimy razem i tworzymy całość. Zawsze walczymy o jak najlepszy wynik, a wtedy wszystkie nieporozumienia schodzą na dalszy plan.
- Tak naprawdę nie ma tu zbytnio czego wyjaśniać. Ja konfliktu z Kasią nie miałam, Kasia nie miała ze mną, jak sama przyznała. To wszystko zostało po prostu wymyślone.
- Wydaje mi się, że nie. Przede wszystkim takie zwolnienie musi być poparte papierami od lekarza. Wątpię żeby któraś z zawodniczek poprosiła lekarza o tzw. lewe zwolnienie bo to raczej nie o to chodzi. Poprzedni sezon był ciężki, patrząc nawet przez pryzmat swojej osoby. Miałam kontuzję kolana, później stopy, której jeszcze do końca nie wyleczyłam. Także nie wydaje mi się aby udawane kontuzje były przyczyną niechęci gry u trenera. Oczywiście było kilka zawodniczek, które wprost wyraziły niechęć gry w kadrze, ale o żadnych symulacjach nie ma mowy.
- Po sezonie ligowym na własną rękę starałam się o jak najlepszych lekarzy, aby zdiagnozowali co mi dolega. Zrobiłam wszystkie badania, które trwały kilka tygodni. Czasem na badania trzeba się umówić i trochę poczekać. Związek mi w tym nie pomógł więc wszystko załatwiałam sama. Dziś mam już diagnozę i jest szansa na wyleczenie kontuzji poprzez rehabilitację, zabiegi i serię zastrzyków. Jeśli to nie pomoże czeka mnie artroskopia, ale miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
- Ciężko mi jest powiedzieć. Wiele starszych zawodniczek zakończyło karierę, niektóre zdecydowały się na urlop macierzyński. Jest natomiast wiele młodych dziewczyn, które mogą się pokazać na arenie międzynarodowej. Myślę, że troszkę doświadczenia i młodości stworzy dobrą mieszankę.
- Tak naprawdę nie wiem ile jest teraz dziewczyn na zgrupowaniu. Po drugie będzie drugi trener i nie wiadomo czy kogoś jeszcze powoła do kadry. Na takie wypowiedzi jest jeszcze za wcześnie. Chciałabym z tymi opiniami poczekać i zobaczyć jaki będzie skład drużyny.
- Bardzo bym chciała. Nie ukrywam, że jeśli dostanę zgodę od lekarza, a z moją stopą będzie wszystko w porządku, to w kadrze chciałabym zagrać.
Kulisy zwolnienia trenera Matlaka: 'polowanie na moją głowę trwało długo. Wreszcie się udało'
Więcej w serwisie - siatka.org ?