Siatkówka. Kolejna "dzika karta" - teraz dla kadry. Pomoże awansować na IO?

Polska reprezentacja ma zagwarantowane miejsce na tegorocznym Pucharze Świata. Jak donosi "Przegląd Sportowy" kadra Andrei Anastasiego ma otrzymać jedną z dwóch dzikich kart.

Jeśli oczywiście biało-czerownym nie uda się obronić tytułu wywalczonego dwa lata temu w Izmirze. Tym razem będą o niego walczyć w halach Czech i Austrii. Ważne w tym turnieju są nie tylko medale, ale także, a nawet przede wszystkim punkty w rankingu FIVB. One decydują o kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Po nieudanym mundialu we Włoszech polska reprezentacja cierpi na niedosyt. Im wyższa lokata w mistrzostwach Starego kontynentu - tym więcej punktów. Jednak tylko złoty i srebrny medal dają szansę na dodatkowe punkty - w Pucharze Świata.

Udział w imprezie to kolejna droga, jaką można "dojechać" do Londynu. Trzy najlepsze zespoły imprezy automatycznie awansują na Igrzyska. Nawet jeśli nie uda się stanąć na podium, wzbogacimy się punktowo. Może nawet lepiej niż wygrywając Ligę Światową.

W turnieju można zarobić o5 do 100 punktów. Tyle samo warte są tylko mistrzostwa świata i igrzyska (LŚ to max. 50 pkt.). Walczą o nie najlepsi z najlepszych - złoci i srebrni medaliści mistrzostw kontynentalnych oraz dwie drużyny z dzikimi kartami i gospodarze (łącznie 12 ekip). Wśród nich znajdzie się także Polska, co - jak pisze gazeta - obiecał jeszcze poprzedni szef FIVB - Ruben Acosta.

- Nie ma niebezpieczeństwa, że nowy szef FIVB Chińczyk Jizhong Wei zmieni decyzję. Dzika karta jest zagwarantowana w umowie z federacją. Na pewno ją dostaniemy - powiedział dziennikowi jeden z działaczy PZPS. Informację potwierdził prezes związku Mirosałw Przedpesłki. - Rzeczywiście, mamy obiecaną dziką kartę do Pucharu Świata.

Impreza zostanie rozegrana na przełomie listopada i grudnia w Japonii.

Kadra oficjalnie z trenerem - Anastasi podpisał kontrakt ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA