Anastasi nie jest królikiem z kapelusza. Jego nazwisko padało w pierwszych spekulacjach, ale do poważnych rozmów działacze PZPS usiedli z Włochem pod koniec ubiegłego tygodnia, gdy fiaskiem zakończyły się negocjacje z Jackiem Nawrockim. Trener Skry Bełchatów nie chciał dla kadry rzucić posady w klubie.
Włoch został selekcjonerem, gdyż fiaskiem zakończyły się negocjacje z Jackiem Nawrockim. Trener Skry Bełchatów nie chciał dla kadry rzucić posady w klubie. Tymczasem Wydział Szkolenia, wbrew sugestiom prezesa Mirosława Przedpełskiego, nie zgodził się na łączenie przez Nawrockiego obu stanowisk. Szef związku w końcu spasował i uznał negocjacje z trenerem Skry za "osobiste rozczarowanie".
Tak jak Castellani w Polsce, tak i Anastasi zapłacił stanowiskiem za słaby występ na mistrzostwach świata przed własnymi kibicami (czwarte miejsce). Jego losy ważyły się do ostatniej chwili, bo tamtejsza federacja podzieliła się na zwolenników i przeciwników. Według włoskich dzienników, m.in. "La Gazzetty dello Sport", o jego wyrzuceniu i zatrudnieniu 41-letniego Mauro Berruto przesądziły polityczne naciski na szefów związku.
Polskie gwiazdy siatkówki z legendarnej drużyny Huberta Wagnera wspominają Anastasiego jako niewysokiego, dopiero wchodzącego do kadry młokosa, który nie był zbyt przyjemny dla kolegów i rywali. Anastasi załapał się na początek złotej ery włoskiej siatkówki i na finiszu kariery wygrał z kadrą mundial, mistrzostwo Europy, dwa razy triumfował też w Lidze Światowej.
Jako trener dwa razy pracował z kadrą swojego kraju i może pochwalić się dwoma triumfami w LŚ, brązem igrzysk w Sydney i aż dwoma mistrzostwami Europy. Ten ostatni sukces powtórzył niespodziewanie w 2007 roku z niedocenianą reprezentacją Hiszpanii.
Wielkie belgijskie rozczarowanie - Skra Nawrockiego przegrała w LM ?