Siatkarskie ME. Już dziś juniorzy zagrają z Turcją

Już dziś o 19.00 w swoim inauguracyjnym meczu fazy grupowej finałów Mistrzostw Europy 2010 podopieczni Grzegorza Rysia zamierzą się z zespołem Turcji. Wczoraj biało-czerwoni po raz pierwszy trenowali w hali meczowej.

Wczoraj po południu biało-czerwoni odbyli swój pierwszy trening w hali meczowej. Obiekt sportowy w Bobrujsku pełni na co dzień funkcję lodowiska, służącego lokalnej drużynie hokejowej. Przystosowany został jednak przez organizatorów bardzo dobrze do potrzeb turnieju siatkarskiego. Juniorzy nie mogą narzekać - będą rywalizować w dość komfortowych warunkach. - Hala jest świetnie wyposażona - przyznaje trener Wiktor Bronsky - ale to nic dziwnego - prezydent Białorusi to zapalony hokeista.

Przed treningiem Polaków w hali ćwiczyli reprezentanci Turcji. Polscy juniorzy mieli zatem okazję z bliska przyjrzeć się dyspozycji swoich jutrzejszych rywali. Co zatem wiedzą o naszych przeciwnikach? - Z tego co było widać podczas treningu to nie są faceci, którzy nie mają pojęcia o siatkówce, sporo potrafią i trzeba będzie z nimi mocno powalczyć - mówi środkowy kadry Tomasz Kalembka.

- Pierwsze spotkania turnieju nigdy nie są łatwe, bo każdej z drużyn bardzo zależy na zwycięstwie. Gdy wygrywasz pierwszy mecz w znacznie lepszym nastroju zaczynasz przygotowywać się do kolejnego - to całkowicie normalne - mówi trener Grzegorz Ryś. - Mecz z Turcją będzie dla nas trudny również z innego powodu - nigdy nie graliśmy przeciwko tej drużynie i nie znamy jej możliwości. Posiadamy, co prawda, materiał video z jednego z meczów kwalifikacji, ale nie wiemy na ile pokrywa się on z aktualną dyspozycją tej drużyny. Wszystko okaże się dopiero po pierwszym secie. Wtedy będziemy wiedzieć czy trzeba kontynuować zakładaną taktykę, czy podejmować na bieżąco nowe decyzje.

Sporym pocieszeniem jest fakt, że i Turcy nie będą mieli łatwego zdania przy ustalaniu taktyki na mecz z biało-czerwonymi - W porównaniu z turniejem kwalifikacyjnym nastąpiło w naszej drużynie sporo zmian. Wymienionych zostało aż pięciu zawodników i to na istotnych pozycjach. Inny libero, środkowy, przyjmujący Nasi rywale też będą mieli trudny orzech do zgryzienia. Jesteśmy dla nich, w pewnym sensie, taką samą zagadką jak oni dla nas - mówi szkoleniowiec polskiej kadry.

Więcej na www.reprezentacja.net

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.