Po dobrych spotkaniach z Argentyną, apetyty kibiców wzrosły. Wszyscy liczyli na to, że w Łodzi zobaczymy triumf biało-czerwonych. Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna. Zawodnicy Kuby wyszli na boisko bardzo zmotywowani i pewnie zwyciężyli w trzech setach. Podopiecznym Orlando Samuelsa nie przeszkadzał głośny doping polskich kibiców - można było raczej odnieść wrażenie, że czują się świetnie w takim zgiełku. Popełniali co prawda błędy, ale przy słabej postawie Polaków nie miały one dużego znaczenia. Co stało się z Polskim zespołem? Serwis Reprezentacja.net szukał odpowiedzi u szkoleniowca biało-czerwonych, Daniela Castellaniego.
Reprezentacja.net: Jeszcze tydzień temu dwie wygrane z Argentyną, a wczoraj zdecydowana porażka z Kubą. Czemu nie potrafiliśmy przeciwstawić się Kubie? Czego zabrakło?
Daniel Castellani: - Myślę, że decydowały tutaj dwie rzeczy. Przede wszystkim Kuba zagrała bardzo dobry mecz i nie dała nam nawet chwili na odrodzenie się. To było bardzo ważne dla zespołu kubańskiego. Ale tak naprawdę to my zagraliśmy słabo - nie mogliśmy wejść w ten mecz, kiedy coś nam wychodziło, to za moment popełnialiśmy
serię błędów. Nie czuliśmy się dobrze na boisku. Nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu
gry, nie umieliśmy się przeciwstawić Kubie i przegraliśmy.
Ten mecz był bardzo ważny w kontekście ewentualnego udziału w Final Six. Czy myśli Pan, że waga spotkania w jakiś sposób wpłynęła na graczy?
- Być może ta sytuacja trochę zdenerwowała zawodników i wyszli na boisko bardziej zestresowani wagą spotkania, ale tak naprawdę dla naszych rywali ten mecz był równie ważny. Oni również potrzebowali wygranej, aby liczyć się w
walce o Final Six. Gdyby wczoraj przegrali z nami, to ich sytuacja byłaby bardzo skomplikowana. My teraz nie możemy sobie pozwolić na odpuszczenie żadnego spotkania - musimy wygrać wszystko, aby mieć jeszcze cień nadziei na wyjazd do Cordoby. Dużo też będzie zależeć od wyników pozostałych spotkań, bo nasi rywale muszą stracić jakieś punkty w meczach z Argentyną.
Co powiedział Pan zawodnikom po tym spotkaniu?
- Nie było żadnych ostrych słów ani gwałtownych ruchów. Robimy dalej swoje, skupiamy się na swojej pracy. Tym razem przyszła przegrana, ale musimy wyciągnąć z niej wnioski i uczyć się na swoich błędach. Wierzymy, że dziś będzie lepiej, że uda się poprawić niektóre elementy i pokusić się o zwycięstwo.