Siatkówka. Sebastian Świderski wraca do wielkiej formy

Sebastian Świderski wraca do wielkiej siatkówki po długiej kontuzji. Polak został najlepszym zawodnikiem spotkania Lube Banca Macerata - Taranto. - Nie spodziewałem się, że w ogóle wejdę na boisko - śmieje się Polak.

Tuż przed mistrzostwami Europy we wrześniu, gdzie Polska zdobyła pierwsze miejsce, 32-letni skrzydłowy Lube Banca Macerata Sebastian Świderski zerwał ścięgno Achillesa. Współczuła mu wtedy cała siatkarska Polska. To jemu Paweł Zagumny, kapitan reprezentacji, zadedykował później złoty medal. A wszyscy siatkarze, w pamiętnym geście, solidaryzowali z kontuzjowanym kolegą.

W styczniu Świderski rozpoczął swój powrót do siatkówki. Teraz wraca do wielkiej formy

Gratuluję niedzielnego zwycięstwa w meczu przeciwko Taranto tym bardziej, że spotkanie chyba nie należało do łatwych. Wynik 3:0, ale różnica punktowa w setach niewielka.

Sebastian Świderski: - Tak, to prawda, dosyć blisko było w tych setach. Zespół z Taranto grał dobrze - na luzie, spokojnie. Wiadomo, nie grozi im spadek, nie mają praktycznie szans na play-offy, na pierwszą ósemkę. Wtedy gra się dużo spokojniej, dużo lepiej. Również my troszeczkę dopuściliśmy do takich nerwowych końcówek, ponieważ prowadząc dosyć wysoko, często zdarzają nam się przestoje - rywal odrabia kilka punktów i później łapie wiatr w żagle, a my z drugiej strony zaczynamy się denerwować, popełniać proste, głupie błędy i ta gra wygląda źle. Była to więc zasługa rywala, ale również my swoje pięć groszy zawsze musimy do tego wyniku dodać.

Pan pojawił się na boisku dopiero w trzecim secie, ale to wejście spokojnie można nazwać "wejściem smoka" - zdobył Pan siedem punktów i dostał statuetkę MVP. Czy spodziewał się Pan, że będzie aż tak dobrze?

- Nie, nie spodziewałem się, że w ogóle wejdę na boisko. Przyznam się szczerze, że wolałbym nie wchodzić, bo wtedy byłoby jasne, że zespół gra dobrze i nie potrzeba robić zmian (śmiech ). Ja swoją rolę akurat w tym sezonie znam. Wiedziałem o tym, że będę rezerwowym i akceptowałem to. Teraz czekam na swoją okazję, taką dostałem w niedzielę. Cieszę się, że z niej skorzystałem, ponieważ wykonujemy bardzo ciężką pracę w trakcie tygodnia. Zeszły przepracowaliśmy bardzo sumiennie, a w szczególności ja i Paparoni, ponieważ Matteo Martino podkręcił nogę, cały tydzień nie trenował, Alberto Cisolla miał problemy z kręgosłupem, dopiero wrócił w piątek do treningu. Cieszę się więc, że to, co już przepracowałem w trakcie tygodnia, mogłem później "sprzedać" w niedzielę na meczu. Cieszę się, że inni zawodnicy mi pomagają, mają do mnie zaufanie, a ja postaram się odwdzięczać tym samym.

Pańskie wejścia to na razie tylko zmiany. Czy jest szansa na to, że pojawi się Pan na boisku na dłużej, może nawet na cały mecz? Czy Pański organizm jest już w stanie to wytrzymać?

- Trudno powiedzieć. Tydzień temu zagraliśmy sparing, między innymi z powodu tych problemów, które mamy. To spotkanie rozegrałem całe - cztery sety. Muszę przyznać, że wytrzymałem, ale na drugi dzień czułem się troszeczkę wykończony. Natomiast czy jest szansa? Ciężko stwierdzić. Trener na razie stawia na tych zawodników, na których stawiał od początku sezonu i ciężko się temu dziwić, ponieważ grają ze sobą od pięciu miesięcy i raczej nie szuka się jakiś nowych rozwiązań. Aczkolwiek ja się cieszę, ponieważ dostaję coraz więcej szans, w każdym spotkaniu jakieś tam swoje malutkie pięć groszy, trzy, dwa czy jeden dokładam do tego wszystkiego. Cierpliwie czekam - jeżeli będzie taka okazja, taka możliwość i trener zadecyduje, to na pewno będę się cieszył, gdy będę mógł grać w szerszym wymiarze niż tylko jeden czy pół seta. Natomiast na chwilę obecną nie robię z tego dramatu, spokojnie czekam.

Już w najbliższą niedzielę bardzo trudny mecz z wiceliderem tabeli, Cuneo. Co trzeba zrobić, żeby pokonać Władimira Nikołowa i jego kolegów z drużyny?

przede wszystkim swoje, to co potrafimy, bo potrafimy grać mocną zagrywką, dobrze w przyjęciu i obronie. Tymi elementami na pewno można pokonać każdego. To nie jest tylko podejście do Cuneo, ale też do innych zespołów, jak na przykład Trento. Będziemy starali się zagrać dobre spotkanie i osiągnąć pozytywny wynik.

Więcej o tym w serwisie Reprezentacja.net >

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.