Skowrońska: Jeśli chce się wygrywać, to trzeba góry przenosić

Świetna passa Scavolini Pesaro trwa. Nie dość, że drużyna Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty zapewniła sobie awans do finałów Pucharu Włoch i najlepszej "szóstki" Ligi Mistrzyń, to już od kilku kolejek pewnie dzierży fotel lidera tabeli Serie A.

Delecta Bydgoszcz wyrzuciła z zespołu mistrza olimpijskiego?

Jak przystało na mistrzynie Włoch, w trzech setach ograłyście w niedzielę zajmujące ostatnie miejsce Conegliano.

- Katarzyna Skowrońska-Dolata: - Cieszymy się z kolejnej wygranej i z tego, że szybko pokonałyśmy rywala. W ostatniej partii mogło być trochę łatwiej, ale grałyśmy nieco zmienionym składem, bo wiele z nas tego dnia odpoczywało.

Od kilku kolejek pewnie utrzymujecie fotel lidera tabeli.

- Bardzo nas to cieszy, ale wiemy, że najważniejsze mecze dopiero przed nami. Dobrze jednak, że nie pozwalamy sobie na spadki koncentracji. Spotkań ze słabszymi rywalami paradoksalnie wcale nie gra się łatwo. Docelowo przygotowujemy się na inne mecze, ale takie pojedynki też trzeba wygrywać.

Ostatni okres możecie zaliczyć do bardzo udanych - wywalczyłyście awans do finałów Pucharu Włoch i najlepszej szóstki Ligi Mistrzyń.

- Póki co, wszystko układa się po naszej myśli. Nie mamy jednak powodów do wielkiej radości, bo jeszcze nie zrealizowałyśmy planów, jakie postawiłyśmy sobie przed sezonem. Jesteśmy jednak bardzo zadowolone z tego, w jakim miejscu teraz jesteśmy i ciężko pracujemy na to, żeby wciąż wszystko szło w odpowiednim kierunku.

Pokonałyście Prostejov, awansowałyście do najlepszej szóstki LM, ale na drodze do Final Four podobnie jak przed rokiem staje wam Bergamo.

- To prawda, wierzę jednak w to, że "nic dwa razy się nie zdarza" (śmiech). Tym razem musi nam się już udać "przejść" Foppapedretti. Nie popełnimy takiego błędu, jak przed rokiem, który zamknął nam drogę do turnieju finałowego. Jestem z natury optymistką i wierzę, że wszystko potoczy się dobrze. Wiem, że będzie trudno i czekają nas dwa, bardzo ciężkie mecze, ale jak się chce jechać do Cannes, to trzeba góry przenosić!

Do kolejnej fazy LM oprócz Pani zespołu i Bergamo awansowały również drużyny z Novary, Odincowa i dwie ekipy z Istambułu.

- Powiem szczerze, że nie ma tu dla mnie żadnych niespodzianek. Awansowały zespoły zdecydowanie najlepsze i wszystkie do tej pory zasłużenie przechodzą do kolejnych faz. W końcu to Liga Mistrzyń i raczej żadne rozstrzygnięcie nie zapadają tu przez przypadek.

Wkrótce zacznie się prawdziwa walka, której wyniki trudno będzie przewidzieć.

- W tym roku zarówno w lidze włoskiej, jak i w LM, taka sytuacja ma miejsce bardzo często. Według mnie to, że wyniku meczu nie da się przewidzieć "w ciemno", ma swoje duże plusy. Nikogo nie można lekceważyć i nie można być zbyt pewnym siebie, bo to może zgubić. Taka siatkówka jest na pewno o wiele ciekawsza i motywuje do pracy.

*Rozmawiała Anna Puch.

Więcej o siatkówce znajdziesz na portalu Reprezentacja.net ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.