Siedmiu rosyjskich siatkarzy grało na dopingu w igrzyskach olimpijskich w Londynie - informowała w niedzielę 22 stycznia brazylijska telewizja Globo, powołując się na informacje Giby. Czyli nie tylko kapitana Brazylijczyków w tamtym turnieju, ale też szefa komisji zawodniczej Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB). Giba miał zapowiedzieć dziennikarzowi Globo - to on relacjonował jego słowa na antenie - że powalczy o to, by Brazylia, pokonana w finale w Londynie przez Rosję 3:2, odzyskała złoto, którego ją pozbawił rosyjski doping.
Ale gdy tylko pojawiły się pierwsze ostre reakcje rosyjskich siatkarzy i trenerów, Giba zaczął prostować te informacje. - Może przypomnę Gibie, że sam był zdyskwalifikowany za palenie marihuany w 2003, więc jest ostatnią osobą, która może tu rozdzielać medale - mówił trener złotej drużyny z 2012, Władymir Alekno. - Giba, przecież grałeś w Rosji. Wiesz co tu sądzimy o dopingu. Znasz mnie, Tietiuchina, Wołkowa, Abramowa. Naprawdę chcesz nas oskarżać? Brazylia wygrała złoto w Rio, bo była lepsza od wszystkich. Rosja wygrała w Londynie z tego samego powodu. Zaczęliście wtedy świętować zwycięstwo za wcześnie. A Tietiuchin wierzył do końca. Dziwnie teraz słyszeć takie słowa, przyjacielu... - mówił Werbow w rozmowie ze sport.business-gazeta.ru. Do Giby zadzwonili też działacze rosyjskiej federacji siatkarskiej, domagając się wyjaśnień. A przedstawiciel FIVB zapewniał, że federacja nic o siedmiu dopingowiczach nie wie.
Brazylijczyk przeprosił, wyjaśnił że jego informacje zostały przez reportera Globo ubarwione, bo on o niczyjej winie nie przesądzał. Ale, choć prosi brazylijskich dziennikarzy, by zachowali spokój, nie wycofuje się z tego, że któryś z rosyjskich siatkarzy mógł być na dopingu. W czwartek Giba leci do Szwajcarii, do siedziby FIVB, by ustalać, co jest w siatkarskiej części raportu Richarda McLarena. Profesof McLaren na zlecenie Światowej Agencji Antydopingowej weryfikował zeznania Grigorija Rodczenkowa, czyli byłego szefa rosyjskiego laboratorium antydopingowego, który po ucieczce do USA i dołączeniu do programu ochrony świadków zaczął ujawniać tajemnice rosyjskiego dopingu. McLaren opublikował dwa ogólnodostępne raporty na ten temat, ale przygotował też materiały poufne: dla każdej międzynarodowej federacji o konkretnych przypadkach dopingu w zarządzanym przez nią sporcie. Te same dokumenty, ale z zakodowanymi nazwiskami, McLaren umieścił w internetowej, ogólnodostępnej bazie danych.
Teraz trwają postępowania dyscyplinarne, zaczęły się już m.in. w biatlonie, biegach. W siatkówce, jakby wynikało z odpowiedzi FIVB, jeszcze nie. A Giba jedzie do Lozanny właśnie po to, by jako szef komisji zawodniczej zapytać: co dostaliśmy od McLarena i kiedy się tym zajmiemy?
- To jest dopiero początek, pierwsze rozmowy o raporcie. Nie chcę rozbudzać żadnych oczekiwań w Brazylii, nie ma żadnych siedmiu złapanych, nic jeszcze nie wiadomo. Jadę sprawdzić, co się dzieje. Co może być w dokumentach McLarena. Jest tam mowa o tysiącu dopingowanych Rosjan w 30 sportach. I tak, na pewno niektórzy są i w siatkówce. Ale czy siedmiu, dziesięciu czy dwudziestu, nie wiem. - mówi Giba.
W dopingowej bazie danych dołączonej do raportu McLarena miały się znaleźć m.in. dopingowe wpadki Dmitrija Muserskiego, łapanego więcej niż raz na metylheksanaminie, zdjęcia z akt pojawiały się wówczas na portalach siatkarskich (http://www.worldofvolley.com/News/Latest_news/Russia/78172/rus-m-is-this-the-proof-muserskiy-was-tested-positive-for-methylhexanamine-photo.html). Nazwisko było odtajnione, bo już wcześniej pojawiało się w zeznaniach Rodczenkowa. Ale gdy dziś wpiszemy dane z tych zdjęć do bazy danych McLarena na stronie WADA (https://www.ipevidencedisclosurepackage.net) nie pojawia się żaden dokument.
I między innymi dlatego Giba chce działać. - Nie ja to będę weryfikował. Brazylijski komitet olimpijski musi zwrócić się w tej sprawie do MKOl. Ale ja jeszcze nie rozmawiałem z naszym komitetem. Muszę się zorientować w sytuacji, po to się wybieram w czwartek. Muszę być rozważny, bo jestem przedstawicielem wszystkich sportowców. Również Rosjan - mówi Giba.