Siatkówka. Kto trenerem kadry? Faworyci nie wskazani, ale znani

- Wybieramy trenera reprezentacji na cztery lata, nic się nie stanie, jeśli potrwa to tydzień dłużej niż planowaliśmy - mówi Włodzimierz Sadalski, dyrektor pionu szkolenia Polskiego Związku Piłki Siatkowej. W środę nie wskazano najlepszych kandydatów, ale nieoficjalnie wiadomo już, kto może się szykować do rozmów z zarządem

Obserwuj @LukaszJachimiak

Chętnych do objęcia stanowiska po Stephanie Antidze jest 16 trenerów. Umówić kilku najlepszych na spotkania z przedstawicielami zarządu ma specjalna, pięcioosobowa komisja. W jej skład poza Sadalskim wchodzą prezes PZPS Jacek Kasprzyk, wiceprezes Paweł Papke, kierownik wyszkolenia Stanisław Majkowski i menedżer reprezentacji Hubert Tomaszewski.

W ubiegłym tygodniu zespół przeanalizował oferty i postanowił przedstawić wszystkie Wydziałowi Szkolenia. Do spotkania doszło w środę. Celem miało być wskazanie kilku najlepszych kandydatów.

Przerwa na losowanie

- Jeszcze trzeba czekać. Rozmawialiśmy długo, dyskusja była ciekawa. Kandydaci są bardzo dobrzy, trudno wybrać, więc umówiliśmy się, że damy sobie jeszcze trochę czasu - mówi Sadalski. - Czas nas nie goni, chcemy wybrać na spokojnie, najlepiej. Skoro chcemy trenera na cztery lata, to nic się nie stanie, jeśli wybieranie go potrwa tydzień dłużej niż planowaliśmy - dodaje.

Rzeczywiście pod presją czasu działać nie trzeba. Do końca roku kontrakt ma jeszcze Antiga, a żadnych rozgrywek ani zgrupowań reprezentacji nie będzie aż do wiosny. Jeśli więc PZPS nie zdąży wybrać nowego szkoleniowca do końca listopada - co zapowiadał - nic się nie stanie. A raczej PZPS nie zdąży. - Zespół ponownie zbierze się po 15 listopada. Tego dnia w Krakowie odbędzie się losowanie grup mistrzostw Europy [zostaną rozegrane w Polsce na przełomie sierpnia i września]. Panowie wstępnie umówili się, że 17 listopada znów się zbiorą i pewnie wtedy wybiorą już trenerów, których zaprosimy na rozmowy - mówi nam rzecznik prasowy PZPS, Janusz Uznański.

Kilku już wybrali?

- Faktycznie teraz mamy na głowie losowanie, ale prawda jest taka, że o trenerze rozmawiamy codziennie. Jakieś typy już mamy, ale nie wysłaliśmy jeszcze żadnych maili, nikogo jeszcze nie zaprosiliśmy - mówi Sadalski.

Typy, których komisja ujawnić nie chcę muszą być mocne, skoro Sebastian Świderski mówi tak: - jest ogłoszona cisza, mamy nic nie mówić na temat nowego trenera, bo najpierw musi być informacja dla kilku kandydatów, których wybraliśmy. Oni mają dowiedzieć się tego osobiście, nie z mediów.

Kto został wybrany wstępnie, a może nawet już ostatecznie? Z naszych informacji wynika, że pewni zaproszenia mogą być Bułgar Radostin Stojczew oraz Włosi Angelo Lorenzetti i Ferdinando De Giorgi. Pierwszy, chwilowo bezrobotny, przez lata tworzył potęgę Trentino, drugi właśnie prowadzi ten klub, trzeci jest szkoleniowcem Zaksy Kędzierzyn-Koźle, z którą w ubiegłym sezonie zdobył mistrzostwo Polski. Dlaczego nikt nie chce przyznać, że tę trójkę już wytypowano? Po pierwsze: nie ma pewności, że każdy z tych trenerów ostatecznie zgodziłby się na pracę w Polsce (np. Stojczew jest też kandydatem na szkoleniowca reprezentacji Rosji), po drugie: wśród osób decyzyjnych ścierają się różne pomysły. Zatem zaproszeń może być więcej (podobno mogą się ich spodziewać Mauro Berruto i Andrea Giani, a może też Marcelo Mendez), a PZPS nie chce przed rozmowami sugerować, kto ma największe szanse.

Od zaraz czy od maja?

Kogo akcje stoją najwyżej? Jeszcze przed spotkaniem komisji z Wydziałem Szkolenia Świderski przekonywał, że wybór powinien paść na szkoleniowca albo mogącego zacząć pracę z kadrą od zaraz (np. Stojczew i Berruto), albo takiego, który do końca sezonu obowiązki klubowe mógłby łączyć z reprezentacyjnymi, a to zrobić łatwiej, kiedy prowadzi się klub ligi polskiej (jak De Giorgi). - Trochę rozmawialiśmy o tym, że lepiej mieć trenera na miejscu od zaraz, a nie od maja. Ale wszyscy nasi kandydaci to fachowcy, którzy świetnie znają naszych reprezentantów i przy dzisiejszych możliwościach medialnych wiedzą, co się w polskiej lidze dzieje, są na bieżąco. Trener u nas dopiero od maja to jakieś utrudnienie, ale na pewno nie takie, które by kandydata śkreślało. Jednego, zdecydowanego faworyta na dziś nie ma - kończy Sadalski.

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA