Andrzej Niemczyk: Nie chcę być dla nikogo ciężarem. Wolę już ze sobą skończyć

Kiedyś sobie przyrzekłem, że nigdy w życiu nie będę roślinką i nigdy nie będę jeździł na wózku inwalidzkim. Nie chcę być dla nikogo ciężarem. Wolę już ze sobą skończyć. Wezmę tabletkę i do widzenia - mówi Andrzej Niemczyk, były trener siatkarskiej reprezentacji Polski, który walczy z nowotworem płuc.

Na przełomie stycznia i lutego okazało się, że Niemczyk znów jest chory na raka. Nowotwór zaatakował oba płuca, trener wiedział o tym od dwóch lat, ale na początku tego roku stan zdrowia się pogorszył. Bez rewolucyjnego leczenia szanse na wyzdrowienie są minimalne.

- Muszę przyznać, że przez kilka dni było ze mną bardzo źle. W ogóle nie mogłem jeść. Co zjadłem, to zwymiotowałem. Byłem jak roślinka, nie ruszałem się z łóżka. Sam siebie pytałem, jak mam walczyć, skoro nie mogłem nawet wstawać z łóżka? Myślałem, że zostaje mi tylko wyjazd do Szwajcarii, przyjęcie dwóch zastrzyków i przejście na drugą stronę. Kiedyś sobie przyrzekłem, że nigdy w życiu nie będę roślinką i nigdy nie będę jeździł na wózku inwalidzkim. Nie chcę być dla nikogo ciężarem. Wolę już ze sobą skończyć. Wezmę tabletkę i do widzenia - mówi w "Przeglądzie Sportowym" Niemczyk .

Niemczyk się nie poddaje, ale leczenie jest kosztowne. Konwencjonalne metody nie wchodzą w grę. - Teraz mam dwa wyjścia. Dostałem właśnie wiadomość, że kubańscy lekarze wymyślili wspaniały lek na raka płuc. Muszę dowiedzieć się szczegółów. Jest jeszcze drugi kierunek - w USA postawiono na nogi byłego prezydenta Jimmy'ego Cartera, który już był po drugiej stronie. I co? Chłop żyje, ma się dobrze i rąbie drewno w reklamach. Muszę się dowiedzieć co to za lekarstwo i kiedy będzie dopuszczone do sprzedaży w Polsce. Podobno od czerwca będzie je można kupić w Europie. Jeśli w naszym kraju nie będzie dostępne, sprowadzę go ze Stanów - mówi Niemczyk.

Legendarny trener nie wyklucza, że wystawi na licytacje swoje medale, by móc sfinansować drogie leki, które mogą dać nadzieję, ale pewności wyleczenia nie ma. - Będę miał tego koleżkę do końca życia, ale jeszcze kilka lat mogę przecież z nim pożyć. Poprzedniego raka to ja zniszczyłem, nie on mnie - mówi.

Wcześniej trener, który dwa razy z rzędu doprowadził kobiecą reprezentację Polski do mistrzostwa Europy (2003, 2005) pokonał złośliwy nowotwór węzłów chłonnych. W marcu 2006 roku media poinformowały, że wyniki Niemczyka są dobre i można śmiało powiedzieć, że legendarny szkoleniowiec wygrał z chorobą.

Niemczyk ma 72 lata. Największe sukcesy odnosił z reprezentacją Polski siatkarek. W 2003 i 2005 r. zdobył z drużyną dwa tytuły mistrza Europy. W 2006 r. podał się do dymisji.

"Kiełbasy do góry i golimy frajerów", "Kocham wślizgi, są lepsze od seksu!", kto jest autorem cytatu? [QUIZ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.