Kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Rio 2016. Polska - Niemcy. Najważniejszy mecz ostatnich lat

Jeśli Polacy nie wygrają w niedzielę z Niemcami w meczu o 3. miejsce w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Rio, będą mogli zapomnieć o wyjeździe na nie. Dla naszych siatkarzy będzie to najważniejsze starcie nie tylko ostatnich miesięcy. To może być kluczowy mecz najbliższych lat.

Igrzyska olimpijskie bez mistrzów świata? Brzmi absurdalnie, ale tylko w siatkówce takie rzeczy się mogą zdarzyć. Zasady kwalifikacji do igrzysk są w tej dyscyplinie chore, ale znane były od dawna. - Wiedzieliśmy jakie są zasady zanim przyjechaliśmy do Berlina - mówią polscy siatkarze. W 2014 roku zostali najlepsi na świecie wygrywając mundial we własnym kraju. Po nim stracili jednak kilku doświadczonych siatkarzy i w sezonie 2015 trener Stephane Antiga musiał zbudować zespół niemal od początku. Zresztą z niezłym skutkiem, bo Polacy nie wypadli ze światowej czołówki. Zajęli czwarte miejsce w Lidze Światowej, trzecie w Pucharze Świata. W mistrzostwach Europy odpadli w ćwierćfinale, ale było to pokłosie właśnie turnieju w Japonii, w którym biało-czerwoni wygrali dziesięć meczów na jedenaście, a mimo to zajęli najgorsze, trzecie miejsce. Najgorsze dlatego, że kwalifikację do igrzysk dawały tylko dwie pierwsze pozycje, a przecież po to Polacy jechali na Puchar Świata. - Drużyna mistrzów świata już nie istnieje, było tam paru zawodników, którzy stanowili o jej sile i grali pierwsze skrzypce - mówi teraz Bartosz Kurek, który na mundial nie pojechał. Teraz na ataku ma zastąpić lidera kadry z 2014 roku, Mariusza Wlazłego.

W Japonii, w Pucharze Świata do awansu zabrakło niewiele, teraz w Berlinie, w półfinale kwalifikacji europejskich znów było blisko, by wygrać z Francuzami w dwóch pierwszych setach. - Trochę szczęścia, po raz kolejny brakło nam niewiele - kręcił głową Fabian Drzyzga, drugi rozgrywający reprezentacji Polski. Polacy z Francją zagrali znakomite dwa pierwsze sety, ale wygrali rywale. I teraz to oni zagrają o bilety do Rio w niedzielnym finale. Naszym zostaje mecz ostatniej szansy, starcie o 3. miejsce, w którym zmierzą się z gospodarzami turnieju, Niemcami. - Presja będzie ogromna - nie kryje Stephane Antiga.

Dla niego i jego reprezentacji niedzielny pojedynek nie tylko będzie najważniejszym na tym turnieju, ale najważniejszym od finału mistrzostw świata, i kto wie czy nie najważniejszym na najbliższe miesiące i lata. Brak awansu na igrzyska byłby dla polskiej siatkówki katastrofą, a sezon 2016, w którym przecież Polska zorganizuje turniej finałowy Ligi Światowej, stałby się nieistotny. Bo jak tu nastawiać się na walkę na całego, gdy nie jedziesz na najważniejszą imprezę ostatnich czterech lat?

Jedyną szansą na przedłużenie szans na wyjazd na igrzyska będzie pokonanie Niemców, którzy ograli przecież naszą kadrę w piątek, podczas meczu grupowego. Teraz to będzie jednak zupełnie inne spotkanie, z inną stawką. Tam trenerzy rotowali składem, teraz rzucą na boisko wszystko co najlepsze. - Na pewno nie będę musiał nikogo motywować, każdy wie o co gramy, o Rio - mówi Antiga. - Niemcy z Rosją zagrali słabiej, Grozer zagrał słabiej, ale przecież ich drugi atakujący z nami dał doskonałą zmianę - dodaje szkoleniowiec Polaków.

To oni będą faworytem. Jeśli utrzymają swoją grę z dwóch pierwszych setów z Francuzami, czy ze spotkania z Serbią, to nie powinni mieć problemu z wygraniem. - Jestem nawet zaskoczony takim poziomem gry. Mieliśmy krótkie przygotowania, a jednak zagraliśmy znakomite sety - mówi Antiga. Tyle tylko, że nasi reprezentanci muszą szybko zapomnieć o porażce z Francuzami. - Te dwa sety będą siedzieć w głowie, ale wyciągniemy z nich pozytywne wnioski - deklaruje Marcin Możdżonek, środkowy naszej kadry. - Nie udało się wywalczyć kwalifikacji olimpijskiej w Pucharze Świata, nie udało się tutaj w Berlinie. Uda się w Japonii - dodaje kapitan Polaków, Michał Kubiak.

Obie reprezentacje znają się doskonale. Półtora roku temu zmierzyły się w półfinale mistrzostw świata. Tam górą byli Polacy, mając za sobą całą rzeszę kibiców w katowickim Spodku. W niedzielę w hali w Berlinie będzie pół na pół, bowiem polscy fani z pewnością znów wypełnią ten obiekt. Znów będą walczyć z miejscowymi kibicami, by pomóc biało-czerwonym. - Musimy zapomnieć o tym co było i rzucić wszystkie siły na ten pojedynek - zapowiada Możdżonek. - Bijemy się o marzenia - dodaje Drzyzga.

Kwalifikacje olimpijskie siatkarzy. Co wiesz o turnieju? [QUIZ]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.