Turniej kwalifikacyjny siatkarzy do Rio 2016. Pięć rzeczy po pięciu setach z Niemcami: potrzebny mur berliński, Francji nie wolno się bać

Pasuje nam ładna gra, a dużo gorzej czujemy się w szarpaninie. Zwłaszcza, gdy nie funkcjonuje nasz blok. Ten element koniecznie trzeba poprawić przed sobotnim półfinałem z Francją. To faworyt, którego jednak na pewno nie musimy się bać - to wnioski z przegranego 2:3 (25:21, 16:25, 22:25, 25:20, 10:15) meczu z Niemcami o pierwsze miejsce w grupie A berlińskich kwalifikacji do igrzysk w Rio. Półfinał rozegramy w sobotę o godz. 19.30. Relacja na żywo w Sport.pl

1. Lubimy grać pięknie, nie lubimy się szarpać

Mateusz Mika zdobył w pierwszym secie osiem punktów, mając 100-procentową skuteczność. Bezbłędny był też zdobywca trzech punktów Mateusz Bieniek, a Michał Kubiak skończył trzy z czterech ataków. Kiedy Damian Wojtaszek podbił atomowy atak Georga Grozera na czystej siatce, a Mika skończył kontrę na 18:15 swą firmową kiwką, trudno było nie pomyśleć, że Niemcy nie mają z nami szans. Pierwszą partię wygraliśmy spokojnie, do 21. Ale później Vital Heynen zrobił wszystko, by z meczu ładnego zrobić szarpaninę. Belgijski trener Niemców szybko ocenił, że w normalnej grze jego podopieczni nie mają szans. Najwyraźniej uznał też, że więcej zdziałają zmiennicy, których siłą rzeczy znamy słabiej. Przez dwa sety męczyliśmy się w tym chaosie niemiłosiernie, w końcu odpowiedzieli zmiennicy Stephane'a Antiga, ale doprowadzili tylko do tie-breaka.

2. Brawo jubilat

W ataku 6/9, do tego jeden blok i osiem zagrywek przyjętych dobrze oraz osiem perfekcyjnie - to statystyki Wojciecha Żalińskiego. Ze wszystkich naszych zmienników debiutant spisał się najlepiej. Akurat w dniu swoich 28. urodzin. Zapowiadaliśmy, że Żaliński będzie miał w tym turnieju swój moment i się nie pomyliliśmy. Szkoda tylko, że nie skończyło się zwycięstwem drużyny. Ale wygrane najważniejsze będą w sobotę i niedzielę.

3. Mur berliński potrzebny

Pierwszy punkt blokiem zdobył Żaliński na 3:5 w trzecim secie. Drugiego przegraliśmy m.in. dlatego, że Niemcy postawili trzy punktowe bloki i kilka wybloków, po których wyprowadzili kontry. Nasz mur był zburzony. W sumie w pięciu setach blokiem zdobyliśmy tylko cztery punkty (Niemcy siedem). W sobotnim półfinale z Francją bez tego elementu nie mamy czego szukać. Szkoda, że w stolicy Niemiec nie mamy Piotra Nowakowskiego. Czterech środkowych - Mateusz Bieniek, Karol Kłos, Marcin Możdżonek i Andrzej Wrona - przeciw Niemców zdobyło w sumie jeden punkt (Możdżonek). W niecałą dobę, jaka dzieli to spotkanie od walki z mistrzami Europy o finał wymieniona czwórka będzie chyba musiała przyjąć najwięcej uwag od sztabu szkoleniowego.

4. Siły zostały oszczędzone

To, co było złe trzeba poprawić, nie ma sensu udawać, że zwycięstwo nad Niemcami nie byłoby ważne, ale też nie trzeba dramatyzować. Tak jak oni oszczędzali Grozera, tak my nie zmęczyliśmy Kurka. Sporo sił na najważniejsze spotkania zachowali też Mika (zwłaszcza że z Belgią nie grał wcale) i Kubiak. Antiga przyznał po meczu, że wygranie akurat tego spotkania nie było najważniejsze. Był zły, że się nie udało, ale doskonale wie, że turniej dla najlepszych, a więc dla nas na pewno, zaczyna się dopiero teraz. To w sobotę trzeba iść na noże.

5. Nie bójmy się Francji

Za kadencji Antigi graliśmy z Rosją siedem razy, wygrywając wszystkie mecze. Mistrzowie olimpijscy mają niekompletny skład (brakuje przede wszystkim Dmitrija Muserskiego), wyraźnie przegrali w grupie z Francją i pewnie byliby dla nas wygodniejszym przeciwnikiem w półfinale. Ale i nad nimi zwycięstwa nie mielibyśmy zagwarantowanego, a ich chęć odwetu byłaby ogromna. Francja na pewno nie na wyrost jest nazywana najlepszą drużyną świata ostatnich miesięcy. W 2015 roku wygrała najpierw drugą, a następnie pierwszą dywizję Ligi Światowej, a później wolne podczas Pucharu Świata wykorzystała na optymalne przygotowanie się do mistrzostw Europy, w których też była najlepsza. Przeciw swoim rodakom Antiga i Philippe Blain poprowadzili nas do zwycięstwa 3:2 w mistrzostwach świata, porażki 2:3 w półfinale Ligi Światowej i wygranej 3:2 w Memoriale Wagnera. Szykujmy się na kolejny horror, czy jak kto woli na bardzo ładny, techniczny mecz z mnóstwem emocji. Nawet jeśli Earvin Ngapeth i spółka są faworytami, na pewno nie znaczy to, że już wygrali.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Kwalifikacje olimpijskie siatkarzy. Co wiesz o turnieju? [QUIZ]

Czy Polscy siatkarze zakwalifikują się do Igrzysk Olimpijskich w Rio?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.