ME siatkarzy 2015. Polska - Białoruś. Dla rywala jesteśmy przybyszami z innej planety

- To będzie dobra okazja, by dać pograć zmiennikom - mówi Stephane Antiga przed meczem z Białorusią. W niedzielę w Warnie, na zakończenie zmagań w grupie C, polscy siatkarze zmierzą się z najsłabszą w mistrzostwach Europy Białorusią. Relacja na żywo w Sport.pl o godz. 17

W Sofii w miarę ciekawie zapowiadające się mecze Niemców z Czechami i Bułgarów z Holendrami, w Turynie i w Busto Arsizio hity Włochy - Francja oraz Rosja - Serbia, a w Warnie kolejny sparing mistrzów świata - to program na niedzielę, ostatni dzień fazy grupowej mistrzostw. Z polskiego punktu widzenia kolejny dzień, w którym trzeba zagrać, zwyciężyć i zapomnieć. Krótko mówiąc: nuda.

Bukmacherzy za wygraną Polaków proponują jeden grosz zysku na każdej postawionej złotówce, na Białoruś oferując aż 20-krotne przebicie (kursy za firmą Fortuna). Tu nie ma prawa stać się naszej drużynie nic złego. Estonia grała już w tym turnieju z Francją w jednym z setów na przewagi, Chorwacja urwała "trójkolorowym" seta, Słowacja dopiero po tie-breaku przegrała z Serbią, a podopieczni Wiktora Sidielnikowa tylko w jednym z sześciu rozegranych setów ze Słowenią i Belgią potrafili zdobyć co najmniej 20 punktów. Po dwóch kolejkach Białorusini są zdecydowanie najgorszym zespołem mistrzostw. Ich bilans małych punktów to 102:150, czyli średnio każdego seta przegrywają do 17. Czy po spotkaniu z mistrzami świata ta średnia będzie jeszcze gorsza?

- Białoruś to nie jest słaby zespół, my jeszcze nie myślimy o następnej fazie turnieju - próbuje przekonywać Michał Kubiak. Ale słowa kapitana naszej drużyny tak naprawdę unieważnia trener. - To będzie dobra okazja, by dać pograć zmiennikom - mówi Antiga. Teoretycznie wystarczy, by Artur Szalpuk, Marcin Możdżonek, Grzegorz Łomacz, Piotr Gacek i inni, którzy zazwyczaj grają mało albo wcale, wygrali dwa sety. To pozwoli nam zachować pierwszą pozycję w tabeli grupy C i da awans do ćwierćfinału bez konieczności walki w barażu. Ale nawet nie żartujmy, że wygramy tylko dwa sety, bo przecież i nasza kadra B z łatwością poradziłaby sobie z Białorusinami. - Mistrzowie świata są przy nas jak przybysze z innej planety - mówi szczerze jeden z liderów rywala, Wiaczesław Charapowicz. - Postaramy się zagrać jak najlepiej, ale mamy problemy z podstawowymi sprawami, jak np. realizacja planu taktycznego. Niestety, mam młodych zawodników, którzy nie rozumieją, co mają robić na boisku - dodaje trener Sidelnikow.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Zobacz wideo

39 niezwykłych sportowych ciekawostek! [KLIKNIJ]

Czy Polacy zostaną mistrzami Europy?
Więcej o:
Copyright © Agora SA