ME siatkarzy 2015. Polska - Słowacja 5:0 w ostatnim sparingu. Turniej zaczniemy od ćwierćfinału

Polscy siatkarze rozbili Słowację 5:0 (25:19, 25:16, 25:20, 25:19, 25:18) w Bratysławie, w ostatnim sparingu przed mistrzostwami Europy. Od piątku do niedzieli w bułgarskiej Warnie podopieczni Stephane'a Antigi zagrają z rywalami podobnej klasy - Belgią, Słowenią i Białorusią. Turniej na dobre zacznie się dla nich od ćwierćfinału w Sofii.

W drodze na włosko-bułgarskie mistrzostwa Europy Polacy zatrzymali się w Bratysławie, by rozegrać 10 setów ze Słowakami. Podopieczni Alberto Giullaniego zajmują 32. miejsce w rankingu FIVB, nasi mistrzowie świata plasują się na trzeciej pozycji. Różnicę poziomu było wyraźnie widać na parkiecie. W poniedziałek, w spotkaniu zamkniętym dla kibiców i dziennikarzy, ludzie Antigi wygrali 3:1 (25:19, 25:18, 19:25, 25:21) i dodatkowego seta 25:17. We wtorek, w obecności ok. sześciu tysięcy widzów biało-czerwoni znów dali gospodarzom lekcję siatkówki.

Korzyści z rozegrania sparingów z takim rywalem jest sporo. Po pierwsze, zespół mógł się upewnić, że jest w formie, którą prezentował niedawno w Pucharze Świata. Po drugie, pograć mogła cała "14". Wreszcie po trzecie - mecze ze Słowakami były idealnym przetarciem przed spotkaniami, które naszą kadrę czekają w Warnie.

W grupie C mistrzostw Europy o pierwsze miejsce i awans do ćwierćfinału bez konieczności gry w barażu (to czeka drugie i trzecie zespoły wszystkich grup) Polacy będą walczyć z Belgią, Słowenią i Białorusią. To odpowiednio: 21., 39. i 54. zespół rankingu FIVB. Może wymienieni rywale nie grają siatkówki identycznej, ale na pewno prezentują podobny poziom. Po meczach ze Słowacją wiemy, że takim zespołom do naszego brakuje bardzo dużo. I że nie zmieniła tego bolesna porażka Polaków w Japonii. Po 10 z 11 kolejek Pucharu Świata nasi mistrzowie prowadzili w tabeli z kompletem zwycięstw. Porażka z Włochami zepchnęła ich na trzecie miejsce. - Ten medal to burak - stwierdził później kapitan kadry Michał Kubiak, bo zdobyty brąz nie dał jemu i kolegom awansu na igrzyska w Rio de Janeiro. O udział w igrzyskach walczyć trzeba będzie w styczniowym turnieju w Berlinie, przy nim mistrzostwa Europy tracą trochę ze swej rangi. Ale w poniedziałkowej rozmowie ze Sport.pl Kubiak zapewnił, że Polska w Bułgarii będzie mierzyła w złoto, bo ambitni zawodnicy nie chcą zdobyć kolejnego buraka.

Gra o złoto dla kadry Antigi tak naprawdę zacznie się w Sofii, w ćwierćfinale. Tam naszym rywalem będą najpewniej Bułgarzy albo Niemcy. Wcześniej, w Warnie, rozegramy kolejne mecze przygotowujące nas do największych wyzwań. Znów będzie jak w Pucharze Świata, gdy po drodze do spotkań z USA i Włochami trzeba było pokonać Wenezuelę, Egipt, Kanadę czy Australię. A czy tym razem szczęśliwszy dla Polski będzie finał? W mistrzostwach będą zespoły, które nie męcząc się grą w Pucharze Świata, mogły przygotować formę. To m.in. Bułgarzy, Niemcy, Serbowie i najlepsi w tegorocznej Lidze Światowej Francuzi. - To, jak zagrają inne zespoły, jest mało ważne. Naprawdę. Jeżeli my zagramy swoją siatkówkę, jeżeli nie zejdziemy poniżej poziomu, jaki zazwyczaj prezentujemy, to na mistrzostwach Europy z nikim nie powinniśmy mieć problemu - przekonuje Kubiak. A jego koledzy dodają, że marzy im się rewanż na Włochach.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Którzy sportowcy nazwali swoje dzieci aż tak dziwnie? [QUIZ]

Czy Polacy zostaną mistrzami Europy?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.