Puchar Świata siatkarzy 2015. Kurek: jest w nas siła mentalna

- Szczególnie mocno trzeba się koncentrować na zespoły notowane dużo niżej - mówi Bartosz Kurek przed startem Pucharu Świata. Od 8 do 23 września polscy siatkarze rozegrają w Japonii 11 spotkań. Muszą wygrać zdecydowaną większość, by zająć pierwsze lub drugie miejsce i zyskać prawo gry w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Na początek mecz z jedną z najsłabszych drużyn w stawce - Tunezją. Relacja na żywo w Sport.pl we wtorek od godz. 11.40.

Obserwuj @LukaszJachimiak

W światowym rankingu FIVB Polska zajmuje trzecie, a Tunezja - 15. miejsce. W gronie 12 uczestników Pucharu Świata niżej notowane od naszego pierwszego rywala są tylko Japonia (20. pozycja) i Wenezuela (27.). Bukmacherzy nie mają wątpliwości, że mistrzowie świata rozpoczną turniej od zwycięstwa. Firma Fortuna wystawia kurs 1,01 na triumf podopiecznych Stephane'a Antigi i kurs 16 na wygraną zespołu z Afryki. Ale z każdym dniem japońskiej imprezy będzie coraz trudniej. Już w środę naszym rywalem będzie Rosja. Czy Polacy są gotowi na morderczy turniej?

Łukasz Jachimiak: Przed Pucharem Świata w dobrym stylu wygraliście większość sparingów. Jesteście gotowi, by wykorzystać już pierwszą szansę zdobycia olimpijskiej kwalifikacji?

Bartosz Kurek: Pracowaliśmy bardzo ciężko, a zwycięstwa, które przychodziły w trakcie mocnych treningów, pokazywały nam, że idziemy w dobrym kierunku. Po chłopakach widziałem i po sobie czułem, że w optymalnej dyspozycji jeszcze nie byliśmy, że sporo było rzeczy, które normalnie przychodzą nam łatwo, a o które w trakcie tych meczów musieliśmy mocno walczyć i to bardziej siłą woli niż siłą fizyczną, bo tej brakowało. A jednak wygrywaliśmy. Kolejny raz się przekonaliśmy, że jest w nas siła mentalna. W Pucharze Świata na pewno będą momenty, w których nogi odmówią posłuszeństwa i bardzo ważne będzie, żeby cały czas na boisku była głowa.

Jesteście przygotowani na tyle dobrze, by tych momentów było jak najmniej?

- Jesteśmy dobrej myśli, bo zmęczenie było chyba nawet dużo większe podczas treningów niż będzie podczas turnieju. Na Memoriale Wagnera w Toruniu graliśmy, będąc jeszcze w trakcie bardzo ciężkiego treningu, w Japonii mieliśmy tygodniowy obóz, w końcu złapiemy świeżość i wierzę, że od początku Pucharu Świata będziemy już w swojej topowej dyspozycji. A wtedy łatwiej znieść duże obciążenia spowodowane grą przez kilka dni z rzędu.

Który ze sparingów był dla was najcenniejszy?

- Oba z Francją. Co prawda nie zagramy z nią w Pucharze Świata, bo się nie zakwalifikowała, ale ona jest na innym etapie przygotowań, celuje w mistrzostwa Europy, do Torunia przyjechała świeża, a my walczyliśmy z nią już na dużym zmęczeniu. Odwróciliśmy losu meczu w Memoriale Wagnera [z 0:2 Polacy wygrali 3:2], poza tym i w nim, i w sparingu następnego dnia [2:2] trener stosował rotację, która pokazała, że mamy mocny, szeroki skład. Na tle najmocniejszego rywala wypadliśmy dobrze, porządnie przetrenowaliśmy zmiany, co będzie na Pucharze Świata ważne.

Masz doświadczenie z Pucharu Świata, więc powiedz, co jest najtrudniejsze w turnieju uważanym za właśnie najtrudniejszy ze wszystkich?

- W pewnym momencie do zmęczenia dochodzi mocno odczuwalny przesyt siatkówki. Po kilku dniach grania, analizowania rywali, ciągłych odpraw techniczno-taktycznych człowiek ma trochę dosyć, a nie można się zdekoncentrować nawet na moment, żeby nie zgubić punktów. Szczególnie mocno trzeba się koncentrować na zespoły notowane dużo niżej.

Zobacz wideo

Mistrzostwa Polski w siatkówce plażowej. Aaaale ładnie!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.