Memoriał Wagnera 2015. Polska - Japonia 3:0. Mamy dwa składy, teraz mocniejsze treningi

Po naszych mistrzach świata widać trudy zgrupowań, ale też przekonaliśmy się, że dysponują szerokiem składem, co będzie bardzo ważnie w trakcie morderczego Pucharu Świata - to wnioski z wygranego 3:0 (28:26, 25:15, 25:18) spotkania z Japonią w Memoriale Wagnera w Toruniu.

1. Nogi są ciężkie

Stephane Antiga zapowiadał przed Memoriałem, że sprawdzi w nim wszystkich zawodników, których ma do dyspozycji. Zaczął jednak od zestawienia podstawowego. Na rozegraniu postawił na Fabiana Drzyzgę, jako atakujący wyszedł Bartosz Kurek, na środku walczyli Piotr Nowakowski i Mateusz Bieniek, na przyjęciu pojawili się Michał Kubiak i Rafał Buszek, a na libero - Paweł Zatorski. Możliwe, że zamiast Buszka zagrałby częściej występujący w wyjściowej "szóstce" Mika, gdyby nie wykluczył go uraz. Podstawowy skład miał z Japończykami zaskakująco dużo problemów. Było widać, że nasi liderzy mają w nogach ciężkie treningi w Arłamowie i Spale. Japończycy zaczęli imponująco, potrafili atakować na kompletnie wyczyszczonej siatce (Shimizu na 8:7), prowadzili 19:16 i 25:24, mając w górze piłkę setową. Na szczęście w nerwowej końcówce więcej spokoju zachowali nasi zmęczeni bohaterowie.

2. Potencjał potwierdzony

W drugim secie po chwilowej drzemce podopieczni Antigi wreszcie na dobre się przebudzili. Od stanu 1:4 zaczęli grać tak, że od prowadzenia w połowie seta (15:12) trener mógł wreszcie zacząć rotować składem. Po udanych atakach oddech złapał Kurek, zastąpiony przez Konarskiego, Drzyzgę, który w końcu uspokoił rozegranie i zrozumiał się z kolegami mógł zmienić Łomacz, za Buszka na przyjęciu mógł się pojawić Szalpuk, a tempo gry nie tylko nie spadło, ale było jeszcze lepsze. Nawet w najtrudniejszych chwilach nasi radzili sobie znakomicie, co szczególnie uwydatniła akcja na 19:12. W niej do rozegrania kontry wziął się Zatorski, a efektownym atakiem po skosie popisał się Kubiak. W partii wygranej do 15 było widać, że mistrzowie świata grają na co dzień w innej lidze niż Japończycy.

3. Mamy dwa składy

Od początku trzeciej partii na parkiecie pojawili się rekonwalescent Karol Kłos i Piotr Gacek, który na libero zmienił Pawła Zatorskiego. Szansę dalszego prezentowania swoich umiejętności dostał Szalpuk, a spokojne punktowanie gości trwało w najlepsze. Mecz z Japonią miał pokazać, że na wrześniowym Pucharze Świata Antiga będzie mógł dać odetchnąć podstawowym zawodnikom w starciach z takimi rywalami jak Wenezuela czy Egipt, i pokazał. Teraz pora na poważniejsze testy - w niedzielę w Toruniu mecz z Iranem, a w poniedziałek i we wtorek (w tym przypadku już poza turniejem) spotkania z Francją.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.