Niesamowity doping irańskich kibiców, bardzo zmotywowani rywale i nieistniejący polski blok. To główne powody, przez które Polska reprezentacja nawet nie nawiązała walki z Iranem. We wszystkich trzech setach Polacy byli wyraźnie słabsi od rywali, nie mieli atutów w ataku ani obronie, a poza Dawidem Konarskim i Rafałem Buszkiem większość siatkarzy niepokojąco biernie przyglądała się temu, co dzieje się na placu gry.
Z kolei polscy kibice myślący, że Iran powinniśmy bez większych problemów ograć mylili się...
Irańczycy wiedzą, co to jest siatkówka na wysokim poziomie. Rozgrywający Marouf i środkowy Sayed znaleźliby miejsce jeśli nie we wszystkich, to w większości wyżej notowanych reprezentacji. O tym pierwszym Antiga powiedział, że jest jednym z najlepszych na świecie. Dlatego jako pierwsi - po gospodarzach Włochach - są już pewni występu w finałach Ligi Mistrzów. Nasz awans rozstrzygnie się w pierwszy weekend lipca. Dwa zwycięstwa Polski w Gdańsku z Iranem powinny zapewnić nam przynajmniej trzecie miejsce, a jeśli Włosi - już z wypoczętymi gwiazdami - pokonają u siebie Brazylię, to powinny wystarczyć nam nawet trzy punkty. Stać nas na to. Wystarczy tylko popełnić mniej prostych błędów niż w Teheranie.
Grupa A
Iran - Polska 3:0 (25:22, 25:20, 25:22)
Polska: Drzyzga 1, Winiarski 5, Nowakowski 5, Konarski 15, Buszek 14, Wrona 6, Zatorski (libero) oraz Żygadło 2, Mika 1, Bociek
M Z P sety pkt