Dziś w Bełchatowie dojdzie do meczu na szczycie PlusLigi. Prowadzący w tabeli Tytan AZS zmierzy się z drugą PGE Skrą. Obie drużyny dzielą trzy punkty, dlatego w razie zwycięstwa gospodarze wrócą na pierwszą pozycję. Ale tylko zwycięstwa za trzy punkty. Bełchatowianie mają jednak dwa mecze mniej od przeciwnika, a zaległości nadrobią do 2 stycznia, kiedy zmierzą się w Kędzierzynie-Koźlu z Zaksą. Wcześniej, bo już w czwartek, podejmą Resovię. - I to jest nasz największy problem, ponieważ nie będzie możliwości odpowiedniego przygotowania się do tych spotkań - uważa Jacek Nawrocki, trener PGE Skry.
Jego zdaniem wielkie znaczenie ma wynik pojedynku z AZS-em, bo w razie korzystnego rezultatu łatwiej będzie zmobilizować siatkarzy do spotkania z Resovią. - A to przecież jeden z najmocniejszych kadrowo zespołów w Europie - podkreśla Nawrocki.
Wracając jednak do środowego meczu, to częstochowianie od ośmiu kolejek są niepokonani. W tym czasie stracili tylko punkt w Kędzierzynie. - Po
serii zwycięstw nabrali pewności siebie - uważa trener PGE Skry. W czym tkwi siła AZS-u? - Drużyna jest złożona z zawodników młodych, ale o olbrzymim potencjale, którzy już decydują albo będą decydować o
grze reprezentacji Polski, oraz z graczy doświadczonych, jak Gierczyński czy Murek. Obaj zawsze byli gwiazdami naszej ligi. Składanka takich ludzi gwarantuje wysoki poziom. Zespół jest zrównoważony zarówno w ofensywie, jak i defensywie - opowiada Nawrocki.
Mistrzowie Polski ostatni mecz rozegrali 21 grudnia w Katarze. Później mieli trzy dni wolnego, ale już w drugi dzień świąt ciężko trenowali, w poniedziałek zaś ćwiczyli dwukrotnie. Na szczęście wszyscy gracze są w pełni sił. Czy także w pełni formy? Po klubowych mistrzostwach świata bełchatowianie nie narzekali na zmęczenie, tym bardziej że szkoleniowcy starali się korzystać ze wszystkich zawodników. - Większym problemem jest brak normalnych treningów - twierdzi Nawrocki.
- Z grającą na sto procent Skrą trudno będzie powalczyć, dlatego nie powiem, że do Bełchatowa jedziemy po wygraną 3:0. Zadowoli mnie dobra gra i każdy punkcik, który stamtąd przywieziemy. A zwycięstwo byłoby na wagę złotego medalu - podkreśla Marek Kardos, trener AZS-u.
W pierwszej rundzie PGE Skra wygrała w Częstochowie 3:0 po - jak twierdzi Nawrocki - jednym z najlepszych meczów w tym sezonie. - Po minimalnej porażce w pierwszym secie zostaliśmy wypunktowani. Taktyką, pewnością i spokojem w grze - wyjaśnia Michał Mieszko Gogol, asystent Kardosa. - Teraz liczyć się będzie dyspozycja dnia oraz to, jak rywale będą chcieli rozłożyć siły na mecz z nami i Rzeszowem, z którym zagrają na drugi dzień. Podejrzewam, że trener Nawrocki mniej będzie manewrował składem. Że będzie się trzymał jednej szóstki, a drugą oszczędzał na Resovię.
Trenerzy PGE Skry mają przewagę nad rywalami, gdyż mogą korzystać z 13 niemal równorzędnych siatkarzy. Na dodatek ostatnio wszyscy są w dobrej dyspozycji. Nawet niezastąpiony do niedawna Mariusz Wlazły ma wreszcie wartościowego zmiennika w postaci Jakuba Novotnego. Skład podstawowej szóstki do końca jest więc niewiadomą.
Początek spotkania PGE Skry z Tytanem AZS-em w środę o godz. 17, a czwartkowego z Resovią o 20.30.