Siatkówka. Gacek: Musimy radzić sobie z presją

ZAKSA w ostatnim czasie rozegrała aż siedem tie breaków pod rząd. To dość zaskakujące, biorąc pod uwagę aspiracje i możliwości drużyny. - Zagraliśmy te siedem tie breaków i nic już tego nie zmieni, to już się stało. Najważniejsze to skupić się na tym, co przed nami - mówi Piotr Gacek.

Pierwsza runda PlusLigi już za nami, a o ZAKSIE spokojnie można powiedzieć, że jest "mistrzem tie breaków". Rozegraliście już siedem pięciosetowych pojedynków pod rząd, można znaleźć przyczynę takiej sytuacji?

Piotr Gacek: - Sami doprowadzamy do tych tie breaków. Jeżeli znalibyśmy przyczynę skąd taka gra się bierze, to zapewne byśmy to zmienili. Ciężko trenujemy i trudno powiedzieć, czemu ostatnio te mecze zawsze kończymy aż w pięciu setach. Nie mogę wskazać jednego, konkretnego czynnika, który o tym decyduje. Teraz najważniejsze jest to, aby myśleć o każdym następnym meczu, nie wracać do tego co było. Zagraliśmy te siedem tie breaków i nic już tego nie zmieni, to już się stało. Najważniejsze to skupić się na tym co przed nami, a liga cały czas trwa. Dzisiaj gramy z Politechniką i ten mecz jest teraz priorytetem.

Czego oczekujecie po tym spotkaniu? Politechnika to dość nieprzewidywalny rywal

- Dokładnie, tak do tego zespołu podchodzimy - jako do drużyny, która jest bardzo nieprzewidywalna. Zresztą w tym sezonie, można tak śmiało powiedzieć o większości meczów i zespołów. Ciężko przewidzieć jaki może paść wynik w danym spotkaniu. Politechnika potrafi zagrać jeden mecz bardzo dobrze i szybko wygrać w trzech setach, a w następnym prezentuje się gorzej i przegrywa. Nastawiamy się oczywiście na ciężki bój w stolicy, ale teraz nie ma łatwych i szybkich meczów, do każdego trzeba podchodzić z maksymalną koncentracją.

W Pucharze CEV idzie wam natomiast bardzo dobrze. Ma na to wpływ różnica poziomów jeżeli chodzi o dotychczasowych przeciwników?

- Tak. Te drużyny, z którymi graliśmy do tej pory, nie prezentują najwyższego, europejskiego poziomu stąd ta różnica. W PlusLidze wygląda to inaczej, z każdym z zespołów można stracić punkty. Nie lekceważymy oczywiście tego turnieju i nasze aspiracje są wysokie, ale póki co, te drużyny są mniej wymagające.

Przed sezonem ZAKSĘ stawiano w roli jednego z głównych faworytów PlusLigi i w dalszym ciągu oczekiwania - a co za tym idzie - również presja, są nadal bardzo wysokie.

- Każdy, kto uprawia sport zawodowo, musi nauczyć się żyć z presją, bo jest ona nieodłączna jeżeli wybrało się taki zawód. Musimy umieć sobie z tym radzić, bo presja w sporcie zawsze była, jest i będzie. Najważniejsze to dalej robić swoje, żeby nie działała ona paraliżująca, a wręcz przeciwnie - pomagała. To może naprawdę pobudzać do gry i dobrze zmotywować i o to chodzi, żeby tak właśnie do tego podchodzić.

Więcej o siatkówce znajdziesz na Reprezentacja.net?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.