Politechnika Warszawska pewnie zwyciężyła w V Memoriale Zdzisława Ambroziaka, który był ostatnim ważnym sprawdzianem przed rozpoczęciem zmagań na ligowych parkietach. Wszystko wskazuje na to, że drużyna ze stolicy stworzyła w końcu grupę, która namiesza w PlusLidze. Zdaniem Zbigniewa Bartmana jeszcze jest jednak za wcześnie by myśleć o końcowej klasyfikacji. - Nie myślimy o miejscach, które moglibyśmy zająć. Jakie zajmiemy, takie zajmiemy. Nie chodzi o to, żeby ustalić przed sezonem, że będziemy w czwórce, a zajmiemy ósme miejsce - mówi Bartman. - Chociaż mam nadzieję, że tak nie będzie. Będziemy się szykować z meczu na mecz i będziemy się koncentrować na każdym spotkaniu - dodaje siatkarz.
Nowy przyjmujący stołecznej drużyny dołączył do kolegów niedawno, ale nie czuje się źle w nowym otoczeniu. - Odnajduję się w zespole, bo mam tu wielu przyjaciół i starych znajomych. Przyznaje jednak, że potrzebuje czasu na zgranie się z grupą pod względem sportowym. - Nie będę ukrywał, że czasu na zgrywanie się, przede wszystkim z rozgrywającymi, jest niewiele. To będzie twardy orzech do zgryzienia, aby w krótkim czasie znaleźć wspólny język.
Podczas turnieju można było przyjrzeć się młodym zawodnikom, których w każdym zespole nie brakuje. Reprezentant Polski przyznaje, że PlusLiga jest jedną z niewielu lig w Europie, w której młodzi mają taką okazję pograć. - To jest z pożytkiem nie tylko dla klubów, ale również dla reprezentacji. Jeżeli młodzi mają możliwość w wieku 19 lat ogrywać się chociaż na pojedynczych piłkach, to zaprocentuje w przyszłości - przyznaje Bartman.
Przyjmujący reprezentacji Polski odniósł się także do zakończonych niedawno mistrzostw świata. Przyznaje, że o porażce już nie pamięta, bo rozpamiętywanie niepowodzeń może przynieść szkody. - Mistrzostwa świata zostawiłem za sobą. Myślę, że trzeba o tym zapomnieć, płacz nad rozlanym mlekiem nic nie pomoże, a może zaszkodzić.
O siatkówce czytaj więcej na Reprezentacja.net