Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, po jednej z decyzji sędziów w czwartym secie pierwszego meczu finału PLS, kopnął z wściekłości w wózek z piłkami. Manifestował tym swój sprzeciw przeciwko stronniczemu, jego zdaniem, sędziowaniu. W piątkowym "Przeglądzie Sportowym" Rosjanin opowiada o tej sytuacji.
- Do cholery! Tak nie może być! Jeśli sędziowie chcą pracować na korzyść Skry Bełchatów, to proszę bardzo - mówi.
W kolejnym zdaniu Abramow uściśla swoje zarzuty. - Nie mam żalu ani do pierwszego, ani do drugiego sędziego. To pan z chorągiewką próbował nas oszukać. W tej akcji był i blok, i pole (sędziowie odgwizdali aut bez bloku - red) - opowiada.
- Mam tego dość, bo mogę przegrać, ale nienawidzę, gdy ktoś gra nie fair. W Rosji jest to samo - kończy siatkarz.
Jastrzębski Węgiel wygrał pierwszy mecz finałowej rywalizacji w PLS ze Skrą Bełchatów w hali rywala 3:2.
Skra pokonana przez Jastrzębski Węgiel ?