Siatkówka. Święto siatkówki w stolicy

20 lutego Warszawa pokaże, czy kocha siatkówkę. Jeśli kibice wypełnią pięciotysięczne trybuny Torwaru, drużyna Politechniki może rozgrywać tam mecze coraz częściej.

Na sprawdzian dla stołecznych fanów wybrano mecz z Delectą Bydgoszcz. Nieprzypadkowo. Jak twierdzi Marcin Bańcerowski, wiceprezes klubu, kąskiem dla sympatyków siatkówki mają być ubiegłoroczni mistrzowie Europy Piotr Gruszka i Paweł Woicki, mistrz olimpijski Rich Lambourne, wicemistrz świata Grzegorz Szymański oraz kilku innych solidnych ligowców, którzy stworzyli zespół z medalowymi aspiracjami.

- Jest jeszcze jedna sprawa, naszym zdaniem nie do końca wyjaśniona - dodaje Bańcerowski. - W pierwszej rundzie w Bydgoszczy wystąpił w Delekcie nieuprawniony siatkarz. Nie dostaliśmy walkowera, choć nam się należał. Pokażemy na boisku, że wtedy racja była po naszej stronie.

Gra Politechniki na Torwarze to niespełnione marzenie jej zmarłego niedawno trenera Krzysztofa Kowalczyka. - Lubimy grać, kiedy czuć oddech fanów - mówił w wywiadzie dla "Gazety" w grudniu 2008 roku. - Chłopakom gra się świetnie. Pomyślcie, jaka byłaby atmosfera, gdyby przenieść się na Torwar. Nie stać nas jednak na to, bardzo żałujemy.

Teraz się udało, bo klub porozumiał się z miastem i na preferencyjnych warunkach dostanie do dyspozycji największą warszawską halę. Nie tylko w dniu meczu, także na treningi przygotowujące do spotkania.

Część biletów sprzedano już przez internet. Pozostałe dostępne są w siedzibie klubu, spora partia trafi także do kas w dniu meczu. Bańcerowski: - To będzie wielkie święto siatkówki w Warszawie. A jak święto, to musi być wyjątkowo. Stąd przygotowane przez naszych sponsorów nagrody dla kibiców, m.in. wycieczki zagraniczne, laptopy, aparaty fotograficzne.

Na co dzień akademicy występują w Arenie Ursynów. Trybuny są pełne, ale zdarzało się, że kibice odchodzili od kas z kwitkiem. Zdaniem szefowej klubu Jolanty Doleckiej, spotkanie to potrzebne jest także do rozmów ze sponsorami na przyszły sezon. - Jeśli pomysł wypali i firmy, z którymi negocjujemy, zobaczą w siatkówce potencjał, może będzie nam się wieść lepiej. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, że wszędzie panuje moda na siatkówkę, tylko nie w Warszawie.

Kibice nie mają już wymówki, że mecze Politechniki kończą się tylko porażkami. Przed tygodniem zespół trenera Radosława Panasa pokonał na wyjeździe AZS UWM Olsztyn 3:0 i po raz pierwszy w tym sezonie awansował na ósme, bezpieczne miejsce w tabeli. We wcześniejszych meczach stołeczny zespół też nie grał źle, ale w końcówkach setów ustępował faworytom. To dlatego ma dopiero osiem punktów.

- Mam nadzieję, że jeśli się utrzymamy, to uda się pozyskać sponsorów - mówi trener Panas. - Pracujemy nad tym, ale wszystko zależy od naszych wyników. Chcę w przyszłym sezonie zbudować drużynę, na jaką Warszawa zasługuje, czyli chłopaków zdolnych włączyć się do walki z najlepszymi.

Spotkanie z Delectą będzie niezwykle istotne także od strony sportowej. Dla bydgoszczan, w których sponsor wpompował miliony, a ci zawodzą ostatnio na całej linii, i dla Politechniki, która także w starciu z faworytem chce podreperować konto. Warszawscy siatkarze przypominają, że w tym sezonie jako jedynej drużynie z dołu tabeli udało im się pokonać Skrę Bełchatów.

Warszawsko-bydgoska konfrontacja zapowiadana jest jako bitwa skrzydłowych - Radosława Rybaka i wspomnianego wcześniej MVP mistrzostw Europy Piotra Gruszki. Choć w klubie razem nie grali, obaj spotkali się w reprezentacji Polski, pojechali nawet na igrzyska w Atenach.

Bańcerowski: - To będzie ich mecz. Choć także walka na pozostałych pozycjach będzie interesująca. Tego przegapić nie można.

Dla tych, którzy nie dostaną biletów, zostaje telewizyjna transmisja w Polsacie Sport i TV4 od godz. 14.45.

Czy Warszawa kocha siatkówkę? - zobacz magazyn siatkarski z Wojciechem Drzyzgą i podyskutuj w blogu Iwanczyk.blox.pl.

Mistrz Polski przegrał w lidze mistrzyń ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.