Siatkówka. Znamy pary play-off, Resovia wyraźnie lepsza od ZAKSY

Sezon zasadniczy dobiegł końca. O medale zagrają Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Asseco Resovia Rzeszów i PGE Skra Bełchatów. W ostatniej, 30. kolejce, mistrzowie Polski wyraźnie przegrali z rzeszowianami, którzy pokonali ich w trzech setach

Asseco Resovia Rzeszów - ZAKSA Kędzierzyn - Koźle 3:0 (25:21, 25:22, 25:19)

93 procent dokładności w ataku w drugim secie, 82 procent skuteczności na siatce Johna Gordona Perrina i 7 punktów bezpośrednio z bloku - dzięki temu Asseco Resovia Rzeszów w 30. kolejce pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Zespół Andrzeja Kowala prezentował się lepiej od rywali także w liczbie błędów w zagrywce - mistrzowie Polski popełnili ich 19, gospodarze 10. Co ciekawe, drużyna z Podkarpacia pojedynek wygrała skrzydłami - Fabian Drzyzga piłkę do środkowych kierował tylko ośmiokrotnie. Ostatni raz mistrzowie Polski przegrali 0:3 17 kwietnia 2015 roku z Transferem Bydgoszcz.

Trzy punkty Resovii w tabeli nie miały wpływu na pozycje obu zespołów. W play-off ZAKSA zmierzy się z Jastrzębskim Węglem, a rzeszowianie z PGE Skrą Bełchatów.

Jastrzębski Węgiel - Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (25:17, 25:21, 25:19)

Ważny dla rozstrzygnięcia kwestii gry o miejsca 1-4 był mecz Jastrzębskiego Węgla z Łuczniczką Bydgoszcz. Zespół Marka Lebedewa wiedział, że musi zwyciężyć w tym spotkaniu, żeby znaleźć się w czwórce, ponieważ dzień wcześniej swój mecz wygrał zachowujący matematyczne szanse na awans AZS Olsztyn.

Gospodarze nie zawiedli, pewnie pokonując słabszą Łuczniczkę. Świetne spotkanie rozegrał Salvador Hidalgo Oliva, który zdobył 19 punktów przy 74 procentowej dokładności ataku. Elementem, który zadecydował jednak o zwycięstwie jastrzębian była zagrywka - zaserwowali 9 asów, bydgoszczanie punktowali w ten sposób dwukrotnie.

Jastrzębski Węgiel w play-off rywalizować będzie o miejsca 1-4. Łuczniczka zagra z AZS-em Częstochowa o uniknięcie barażu.

Cerrad Czarni Radom - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (25:23, 15:25, 19:25, 19:25)

Przez kilkanaście godzin Indykpol AZS znajdował się na 4. miejscu w tabeli PlusLigi mimo tego, że meczu z Czarnymi nie rozpoczął dobrze. - Zawodnicy z Radomia wywarli na nas dużą presję na zagrywce, której nie potrafiliśmy oddać. Dopiero gdy znaleźliśmy swój optymalny serwis, to nawiązaliśmy walkę, lecz nie udało nam się wygrać inauguracyjnej partii. Nie chciałbym szukać również usprawiedliwienia, ale hala w Radomiu jest jedną z najcięższych w Polsce. Każdy kto miał okazję oglądać mecz w telewizji czy być na miejscu wie, jak jest ona skonstruowana. Potrzebowaliśmy około pół seta, aby znaleźć odpowiednią zagrywkę i później już było dobrze - powiedział po spotkaniu z radomianami na antenie Radia UWM FM siatkarz AZS-u, Jakub Kochanowski. - Trzeba być realistą i musiałby się zdarzyć cud, aby Łuczniczka wygrała spotkanie - dodał. Cud się jednak nie zdarzył. Bydgoszczanie przegrali, a AZS zakończył rundę zasadniczą na 5. miejscu, które w play-off będzie bronił w meczach z Cuprum Lubin. Radomianie zmierzą się natomiast z Lotosem Treflem Gdańsk.

PGE Skra Bełchatów - Effector Kielce 3:0 (25:14, 25:19, 25:17)

Niespodzianki nie było w Hali Energia - Skra wygrała z Effectorem Kielce. Zgodnie z przewidywaniami bełchatowianie nie mieli większych problemów z pokonaniem zespołu Sinana Tanika, w żadnym z setów nie pozwalając mu zdobyć więcej niż 20 punktów. Wrażenie mogła zrobić skuteczność ataku gospodarzy, która w pierwszym secie wynosiła 83 procent. Dużo zmieniła również ich zagrywka - zaserwowali 11 asów, a kielczanie tylko jeden. Najczęściej punktowali Nikołaj Penczew (14 punktów) oraz Mariusz Wlazły (16), natomiast po stronie Effectora Konrad Formela (11) oraz Peter Wohlfahrtstatter (6).

W play-off Skra grać będzie z Resovią. Zespół z Kielc zagra o 13. miejsce z BBTS-em Bielsko-Biała.

BBTS Bielsko-Biała - Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (21:25, 23:25, 25:20, 25:16, 17:19)

- Jestem bardzo zmęczony tymi rozgrywkami. Kiedy sezon zmierza ku końcowi, a nie ma się żadnego celu, to wszystko robi się o wiele trudniejsze. Niestety, w tym roku przydarzyło nam się zbyt wiele porażek, nie może mnie więc dziwić nasza pozycja w tabeli. Teraz walczymy o godność, starając się na treningach poprawiać nasze umiejętności w momencie, kiedy to nie jest łatwe - powiedział po spotkaniu w Bielsku-Białej Andrea Anastasi. Jego zmęczeniu nie ma się co dziwić - mimo prowadzenia 2:0 gdańszczanie nie skończyli pojedynku w trzecim secie, co BBTS wykorzystał, przedłużając go do tie-breaka. Trefl wygrał z rywalami tylko w przyjęciu, w pozostałych elementach gry im ustępując.

Drużyna trenera Anastasiego w play-off rywalizować będzie o 7. miejsce z radomianami. BBTS natomiast zagra z Effectorem.

ONICO AZS Politechnika Warszawska - GKS Katowice 3:0 (25:19, 25:20, 28:26)

Pewne zwycięstwo nad GKS-em w 30. kolejce odnieśli siatkarze z Warszawy. Grający z Pawłem Zagumnym na rozegraniu, siatkarze AZS-u mimo bardzo słabego przyjęcia (28 procent dokładności) potrafili pokonać rywali w ataku (49 do 33 procent) i bloku (7:6). Lepiej spisali się również indywidualnie - 14 punktów zdobył Łukasz Łapszyński, a 10 Michał Filip. Tylko w trzecim secie miała miejsce walka na przewagi. Dużo katowiczanom dała jednak obecność Karola Butryna, który punktował siedmiokrotnie.

Oba zespoły zmierzą się ze sobą w fazie play-off. Zagrają o 9. miejsce.

Cuprum Lubin - AZS Częstochowa 3:0 (25:23, 25:8, 25:20)

Już od kilku tygodni wiadomo, że AZS Częstochowa po rundzie zasadniczej zajmie ostatnie miejsce w tabeli. Powody można było znaleźć w drugim secie meczu 30. kolejki z Cuprum Lubin, w którym zespół Michała Bąkiewicza zdobył zaledwie 8 punktów. Co więcej, tylko 6 z nich wynikało z ataku gości - 2 błędem zagrywki i ofensywy oddali im gospodarze.

W pozostałych partiach różnice między 6. i 16. zespołem PlusLigi były mniej widoczne, ponieważ częstochowianie przegrali do 23 i 20. Żaden z ich graczy indywidualnie nie zdobył jednak więcej punktów niż Oleksandr Grebeniuk, który robił to ośmiokrotnie. Dla porównania Łukasz Kaczmarek miał ich na swoim koncie 19, a Robert Taht 18.

Espadon Szczecin - MKS Będzin 3:2 (25:23, 19:25, 21:25, 25:21, 15:11)

Choć będzinianie częściej blokowali (15:10), dokładniej atakowali (46 do 40 procent), lepiej przyjmowali, to zespół ze Szczecina i tak pokonał ich w tie-breaku. W każdej z drużyn czterech zawodników zdobywało co najmniej 10 punktów: Bartłomiej Kluth (24), Dominik Depowski (10), Łukasz Perłowski (10), Michał Ruciak (14), Marcin Waliński (22), Nathan Roberts (11), Krzysztof Rejno (12) oraz Rafael Araujo (13).

Jest to kolejna para, która wspólnie kończyła rundę zasadniczą i zmierzy się ze sobą w play-off. Pierwszy mecz Espadonu i MKS-u o 11. miejsce odbędzie się w nadchodzący wtorek w Szczecinie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.