Siatkówka. Blain - strażak z kadry

Phillipe Blain, drugi trener reprezentacji Polski, podjął się trudnego wyzwania, jakim jest pogodzenie gwiazd PGE Skry Bełchatów. Czy to się może udać?

Jeszcze w poniedziałek szefowie ośmiokrotnego mistrza Polski ogłosili, że w końcówce sezonu drużynę będzie prowadził Fabio Storti, asystent zwolnionego Miguela Ángela Falaski, a wcześniej statystyk w sztabach Daniela Castellaniego i Jacka Nawrockiego. Tłumaczyli, że zupełnie nowemu szkoleniowcowi trudno byłoby w krótkim czasie poznać drużynę i coś w niej zmienić.

We wtorek zmienili zdanie. Zatrudnili 56-letniego Blaina. Od razu pojawiły się wątpliwości, czy drugi trener reprezentacji Polski może bez przeszkód pracować w klubie. Wcześniej PZPS się nie zgodził, by dwa stanowiska łączył Nawrocki. Ale ograniczenia dotyczą tylko pierwszego selekcjonera kadry, a statystycy czy trener przygotowania fizycznego także współpracują z klubami.

Prezes Skry Konrad Piechocki tłumaczy, że zmienił zdanie w sprawie zatrudnienia nowego trenera, żeby uspokoić sytuację w drużynie i wokół niej. - Długo się nad tym zastanawialiśmy. Zawodnicy są dobrze przygotowani pod względem fizycznym, codzienne zajęcia z pewnością się nie zmienią, bo nie ma czasu na eksperymenty. Chcemy jednak mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, by pomóc zespołowi w końcówce sezonu. A Blain może to zrobić, ma ogromne doświadczenie, autorytet i sukcesy.

Francuz pojawi się w Bełchatowie w środę, a w sobotę poprowadzi Skrę w meczu PlusLigi z Cerradem Czarnymi Radom. Co na to selekcjoner kadry Stéphane Antiga? - Nie komentuję niczego, co dotyczy Skry - uciął rozmowę o swoim asystencie.

56-letni Blain przez 11 lat prowadził Francję, dwukrotnie zdobywając srebro mistrzostw Europy i brąz mistrzostw świata. Później trafił do Montpellier, lecz nie odniósł sukcesów. Na nowo odkrył jednak dla polskiej siatkówki Mateusza Mikę uważanego za wielki niespełniony talent. Podobno w 2013 roku dostał ofertę z PZPS na pierwszego trenera reprezentacji, ale się nie zgodził. Wolał pomagać Antidze, swojemu byłemu zawodnikowi i przyjacielowi. Ze świetnym skutkiem, jakim było zdobycie mistrzostwa świata.

- W kadrze Stéphane jest tym dobrym policjantem, a Phillipe - złym - opowiadał jeden z polskich siatkarzy. Ten drugi podczas meczów kłóci się z sędziami i rywalami. Jest bezkompromisowy. Z reprezentacji Francji wyrzucił ze względów dyscyplinarnych wschodzącą gwiazdę, jaką był Earvin N'Gapeth.

W Bełchatowie czeka go poważne wyzwanie. Jeśli Skra nie awansuje do finału PlusLigi, będzie to dla niej porażka. Drużyna ma wielki potencjał, ale rzadko go pokazuje. Gdy się na chwilę zjednoczyła, wywalczyła Puchar Polski po raz siódmy w swojej historii, zrównując się pod względem liczby trofeów z najlepszym dotychczas AZS Olsztyn. W lidze wciąż ma szansę na awans do finału, bo od zajmującej trzecie miejsce Asseco Resovii dzieli ją jeden set. W międzyczasie jednak całkowicie bez walki przegrała w swojej hali ze średniakami: Łuczniczką Bydgoszcz i Indykpolem AZS Olsztyn.

Powodem są konflikty w drużynie, z którymi nie poradził sobie Falasca. W komunikacie o jego zwolnieniu zacytowano prezesa Konrada Piechockiego, który stwierdził, że Hiszpan "stracił możliwość współpracy z zespołem". Gwiazdy, jakimi są Mariusz Wlazły, Facundo Conte i Nicolás Uriarte, nie chcą ze sobą współpracować. Kłótnię Uriarte z Wlazłym podczas niedawnego meczu z AZS Politechniką Warszawską słyszeli kibice siedzący niedaleko boiska.

Falasca stanął po stronie Argentyńczyków, a jako winowajców wskazał libero: Kacpra Piechockiego i Roberta Milczarka. Żałował, że po poprzednim sezonie pozbyto się reprezentanta Niemiec Ferdinanda Tille, sprowadzając na jego miejsce Milczarka. Obaj libero trzymają stronę Wlazłego.

W Bełchatowie są przekonani, że Blain poradzi sobie z wewnętrznymi problemami. Nie będzie musiał poznawać zawodników, bo Wlazłego, Karola Kłosa czy Andrzeja Wronę zna z reprezentacji, a Nicolas Marechal grał u niego w kadrze Francji. Blain uważany jest za gwiazdę wśród trenerów, ma autorytet, więc uspokoi też nastroje kibiców. - Ludzie nie są przyzwyczajeni, że u nas trenera zmienia się w trakcie sezonu, stąd wielka wrzawa - tłumaczy jeden z działaczy.

Falasca pożegnał się z drużyną w poniedziałek. Wydawało się, że było to rozstanie pokojowe, ale... "Jestem bardzo rozczarowany. Więcej powiem w piątek. Chciałbym wyjaśnić kilka spraw w tej sytuacji" - napisał wieczorem na Twitterze. Dzień wcześniej na rozmowy do Bełchatowa ma przylecieć z Włoch jego menedżer. Bezrobotny nie będzie, bo na początku lutego Skra się zgodziła, by podpisał kontrakt z reprezentacją Czech.

Jak długo zostanie Blain w Bełchatowie? - Na razie rozmawialiśmy tylko o czterech tygodniach, ale w międzyczasie zapewne usiądziemy do rozmów o czymś więcej - twierdzi prezes Piechocki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.