Finał PlusLigi. Bartman doskoczy po złoto?

Zbigniew Bartman potrafi w pojedynkę wygrać spotkanie bądź w pojedynkę je zawalić. Który z nich objawi się w sobotę i niedzielę w finałowych meczach Resovii z Zaksą o tytuł mistrza Polski siatkarzy? Początek sobotniego spotkania o godz. 13, niedzielnego - o 20, transmisje w Polsacie Sport. Relacje na żywo w Sport.pl

Właściwie wszystko mówi jego tatuaż: "Moje życie, moja gra i to gra według moich zasad". Choć siatkówka jest najbardziej zespołową grą ze wszystkich, większego indywidualisty w polskim sporcie pewnie nie znajdziecie.

Ma 26 lat, zwiedził już ponad dziesięć klubów, w żadnym nie udało mu się zostać na dłużej niż sezon. Tak będzie pewnie i teraz, ale grę w Asseco Resovii atakujący reprezentacji może zakończyć w spektakularny sposób - zwycięstwem w PlusLidze. Po dwóch finałowych meczach z Zaksą Kędzierzyn-Koźle jest 1-1, ale dwa najbliższe mecze Resovia rozegra na własnym boisku przy wielkim wsparciu kibiców.

Bartman ma niepohamowaną chęć zwycięstwa, charyzmę i nieprzewidywalność. Niektórzy trenerzy twierdzą jednak, że potrafi "rozsadzić zespół od środka". O jego scysjach z innymi reprezentantami wiadomo nie od dziś. W Resovii przegrał rywalizację z Niemcem Jochenem Schopsem i w play-off tylko raz rozpoczął mecz w szóstce - w poniedziałek w Kędzierzynie-Koźlu. Ale Bartman także jako rezerwowy potrafi rozstrzygać losy meczów, jak w ćwierćfinale z PGE Skrą. Dzięki niemu rzeszowianie wygrali, a on został bohaterem. Czy znów się nim stanie? Nawet jeśli, to najprawdopodobniej "według swoich zasad gry".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.