PlusLiga. Delecta stawia stopę na tchawicy rywali

- Ten zespół udowadnia, że nie zawsze wygrywają ci, którzy łupią zagrywkę 120 km/godz. i wbijają gwóźdź w drugi metr boiska - mówi mistrz olimpijski z Montrealu Ryszard Bosek o liderze PlusLigi.

Mistrz Polski Asseco Resovia ma budżet 20 mln zł, Zaksa - 15 mln, PGE Skra Bełchatów i Jastrzębski Węgiel - po 10. Delecta - 4,5 mln zł, ale wygrała ze wszystkimi tymi drużynami. Jest blisko rozpoczęcia play-off z pierwszego miejsca, mimo że latem musiała zwolnić część gwiazd i postawić na wychowanków, bo budżet został okrojony. - Stabilny skład oznacza dotartą maszynę. Nie do przecenienia jest także rola Stephana Antigi w zespole - mówi Ireneusz Mazur, były szkoleniowiec reprezentacji. - Dołożyłbym umiejętności trenera Piotra Makowskiego oraz rozgrywającego Michała Masnego. Rozwija się talent Dawida Konarskiego - dodaje Bosek.

- 37-letni Antiga daje bezpieczeństwo i okazję, aby poprawiać błędy w kolejnych akcjach. To zmniejsza obciążenie siatkarzy. Wiedzą, że dostaną następną szansę na punkt. Podpatrują go i się uczą - ocenia Bosek.

- Makowskiemu udało się odkryć sekret najtrudniejszy, więź z zespołem. Masny nie należy do "grzecznych", a nie widziałem, żeby rzucał np. tabliczkę z numerem, gdy schodzi z boiska na ławkę - podkreśla Bosek. W tym sezonie nie zdarzył się w Delekcie żaden konflikt. A przecież dwa lata wcześniej mistrz olimpijski z Pekinu Richard Lambourne pokazał trenerowi Wspaniałemu środkowy palec.

Czy rewelacja PlusLigi da sobie radę w półfinale, kiedy trzeba będzie wygrać trzy razy z rywalem mającym silniejszą ławkę rezerwowych, prawdopodobnie z Asseco Resovią lub PGE Skrą? - Wygrać taką serię to już znacznie trudniejsze zadanie niż pojedyncze spotkanie w fazie zasadniczej - przyznaje trener Makowski. - Są w stanie zburzyć układ wielkiej czwórki: Bełchatowa, Rzeszowa, Kędzierzyna i Jastrzębia - ocenił Mazur po sobotnim zwycięstwie nad Jastrzębskim Węglem w przedostatniej kolejce PlusLigi przed play-offami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA