Siatkarki Organiki Budowlanych dalej od pucharów

Siatkarki Organiki po raz kolejny stoczyły zaciętą pięciosetową bitwę. Tym razem jednak górą były rywalki. Ale to nie koniec rywalizacji o europejskie puchary.

Stawką rywalizacji Organiki z Gwardią Wrocław jest piąte miejsce w PlusLidze, ostatnie, które daje przepustkę do występów w europejskich pucharach. To był cel minimum, jaki został wyznaczony łódzkiej drużynie przed sezonem. - Marzyliśmy o medalu, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne zadanie. Liga stała się jeszcze mocniejsza i doszedł kolejny kandydat do złota, czyli Atom Trefl Sopot - mówił Marcin Chudzik, prezes Organiki.

Inna sprawa, że kończący się sezon był dla łódzkiej drużyny najtrudniejszym z możliwych. Plaga kontuzji dopadła prawie wszystkie zawodniczki. W takich warunkach nie mogło być mowy, aby drużyna walczyła o wyższe cele.

Ostatecznie mocno osłabiona Organika wybrnęła z kłopotów i osiągnęła sukces, jakim jest gra o piąte miejsce. Jeśli łodzianki wywalczą tę pozycję, to dokonają jeszcze większej rzeczy niż w ubiegłym roku, kiedy zdobyły Puchar Polski.

Niestety, na razie są daleko od tego celu. W sobotę były nieznacznie słabsze od Gwardii. Spotkanie stało jednak na wysokim poziomie i kibice po raz kolejny oglądali zacięty pojedynek. Najwięcej emocji i kontrowersji było w końcówce pierwszego seta, którego losy rozstrzygały się na przewagi. Wrocławianki wygrały go dzięki sędziemu, który uznał, że po ataku Katarzyny Jaszewskiej piłka otarła się o blok łodzianek.

W następnej partii nie było już żadnych wątpliwości i po wyrównanej grze decydująca część seta należała do gospodyń. Znakomicie spisywała się Katarzyna Ciesielska, która broniła piłki w niesamowitych sytuacjach. 24-letnia libero Organiki przez cały sezon prezentowała równy i wysoki poziom. Oprócz niej świetnie zaprezentowały się środkowe Julia Szeluchina i Luana De Paula. Ta druga miała aż 59-procentową skuteczność w ataku. Niestety, po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że środkowe meczów nie wygrywają. Łodzianki słabiej spisywały się w bloku, który w tym sezonie był ich najmocniejszą bronią. Siatkarki Gwardii okazały się lepsze w tym elemencie o pięć punktów. Ten wynik akurat nie powinien dziwić, bo wrocławski zespół jest jednym z najwyższych w PlusLidze.

Za to gospodynie nieco lepiej przyjmowały, zagrywały i atakowały. Co z tego, skoro na koniec triumfowały wrocławianki.

Tie-break lepiej zaczęła Gwardia - od pojedynczego bloku Katarzyny Jaszewskiej, byłej zawodniczki Organiki. Później drużyna gości powiększyła przewagę, której nie oddała do końca.

W rywalizacji o piąte miejsce gra się do dwóch zwycięstw. Rewanż i ewentualnie trzeci mecz zostanie rozegrany za tydzień we Wrocławiu.

Organika - Gwardia Wrocław 3:2

Sety: 24:26, 25:21, 21:25, 25:22, 11:15.

Organika: Echenique, Kosek, Szeluchina, Mirek, Bryda, De Paula, Ciesielska (libero) oraz Zaroślińska, Szymańska, Teixeira.

Gwardia: Wołosz, Jaszewska, Tokarska, Mroczkowska, Witczak, Efimienko, Krzos (libero) oraz Sobolska, Barańska, Czypiruk, Matyjaszek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.