PGE Skra lepsza na szczycie. Rekordziści z Bełchatowa

Spotkanie wicelidera z liderem PlusLigi pokazało dwie rzeczy: że druga faza rozgrywek nie była trafionym pomysłem oraz że przewaga PGE Skry nad rywalami jest coraz większa

Już we wtorek PGE Skra zapewniła sobie przystąpienie do play-off z pierwszego miejsca, bowiem Resovia straciła punkt w stolicy i szansę doścignięcia bełchatowian w tabeli. Mimo to mecz między tymi zespołami był bardzo prestiżowy, bowiem to w rzeszowskiej hali sześciokrotny mistrz Polski doznał jedynej porażki w tegorocznych rozgrywkach.

- Pamiętaliśmy o tym - mówił po spotkaniu trener Jacek Nawrocki. Mimo to zdecydował się na wystawienie szóstki w połowie składającej się ze zmienników. Z podstawowych graczy postawił tylko na środkowych i libero. Nie miał wyjścia z rozgrywającym, bowiem Miguel Falasca musi wyleczyć złamany palec. Wszystko wskazuje na to, że w kilku kolejnych pojedynkach znów będzie zastępował go Paweł Woicki. W sobotę robił to bardzo dobrze, o czym świadczy nagroda dla najlepszego zawodnika.

Pozostali zmiennicy zaczęli grę bardzo nerwowo. Widać to było zwłaszcza po postawie Stephane'a Antigi i Michała Bąkiewicza w przyjęciu zagrywki. Obaj należą do najlepszych w PlusLidze w tym elemencie, lecz w Rzeszowie mieli kłopoty z flotami, zwłaszcza Grzegorza Kosoka.

Bez Mariusza Wlazłego i Bartosza Kurka PGE Skra musiała mieć problemy w ataku, zwłaszcza z tzw. wysokiej piłki, czyli po niedokładnych przyjęciach. Nie najlepiej zaczął też Jakub Novotny, ale im dłużej trwało spotkanie, tym Czech bardziej się rozkręcał. W sumie miał 44 proc. skuteczności, co na tej pozycji nie jest złym wynikiem.

Widać było jednak, że Resovia potraktowała mecz bardzo ambicjonalnie. Już po jego zakończeniu jej zawodnicy mówili, że pokonując drugi raz mistrza Polski, chcieli wzmocnić się psychicznie przed play-offami. Grający z niewielkim urazem lider gospodarzy Georgy Grozer szalał w ataku i w bloku. Nie gorzej spisywał się Matej Cernic, a Michele Baranowicz gubił bełchatowski blok. Pierwszy punkt goście zdobyli nim dopiero przy wyniku 13:16 w drugim secie, a w sumie ośmiokrotnie zatrzymali ataki rzeszowian.

PGE Skra ma w składzie siatkarzy, których - gdy są w dobrej dyspozycji - trudno zatrzymać nie tylko w PlusLidze. W połowie drugiego seta trener Nawrocki wprowadził na boisko Wlazłego i Kurka. Ich obecność sprawiła, że rzeszowianie zaczęli popełniać więcej błędów. Przede wszystkim jednak wzrosła siła bełchatowian w ataku.

Czwartą partię obaj siatkarze zaczęli już od początku. Efekt był taki, że Resovia zdobyła w niej tylko 16 punktów, praktycznie od początku mając wielkie kłopoty z nawiązaniem walki.

Tie-break był emocjonujący, lecz niemal przez cały czas pod kontrolą bełchatowian. Co prawda gospodarze zdołali zniwelować trzypunktową stratę (z 10:13), ale za chwilę spuścili głowy, bo najpierw Grozer popsuł zagrywkę, a wygraną przypieczętował blok Marcina Możdżonka i Kurka na niemieckim atakującym.

Zamiast wzmocnić się przed walką o medale, znów frustracja rzeszowian się pognębiła, bo przegrali z PGE Skrą występującą w mocno eksperymentalnym składzie. Przecież tylko na jedną akcję pojawił się na boisku Michał Winiarski.

Woickiego zmieniał debiutujący w bełchatowskiej drużynie Łukasz Szablewski. Wcześniej ten zawodnik grał w PlusLidze w AZSW Olsztyn, gdzie był zmiennikiem Pawła Zagumnego. Poza tym w ostatnim tygodniu liderzy naprawdę ciężko pracowali, co przyznał nawet nieskory do takich deklaracji ich trener.

I jeszcze jedno - PGE Skra poprawiła należący do niej rekord PlusLigi w liczbie kolejnych zwycięstw. Od soboty wynosi on 22. W środę będzie okazja do poprawienia tego wyniku, bo do Bełchatowa przyjeżdża Zaksa Kędzierzyn-Koźle (początek meczu o godz. 18).

Asseco Resovia - PGE Skra 2:3

Sety: 25:19, 25:27, 25:16, 16:25, 13:15

Resovia: Baranowicz 3, Cernic 12, Kosok 11, Grozer 24, Mika 14, Millar 8, Ignaczak (libero) oraz Buszek 4, Grzyb, Józefacki.

PGE Skra: Woicki 1, Antiga 10, Możdżonek 9, Novotny 8, Bąkiewicz 7, Pliński 9, Zatorski (libero) oraz Wlazły 18, Kurek 15, Szablewski, Winiarski.

Pozostałe wyniki i tabela. Grupa 1-6:

Tytan AZS Częstochowa - Delecta Bydgoszcz 3:0 (25:18, 29:27, 25:23), Zaksa - AZS Politechnika Warszawska 3:2 (20:25, 16:25, 25:21, 25:23, 15:11).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.