Kibice i szefowie Jastrzębskiego Węgla spierają się o klubowe barwy

Uczestnicy Final Four Ligi Mistrzów po powrocie z Belgii zostali chłodno przywitani przez swoich fanów podczas meczu ligowego. Powód? Prawdopodobnie ich niezgoda z zarządem klubu co do kolorystyki strojów na wyjazd do Bolzano

Po zajęciu 8. miejsca w tzw. grupie spadkowej jastrzębianie trafili na zespół dziewiąty, czyli Pamapol Wielton Wieluń. Drugą parę play-out tworzą Fart Kielce oraz Indykpol AZS UWM Olsztyn. Zwycięzcy w tych parach zapewnią sobie pozostanie w ekstraklasie, a pokonani między sobą rozstrzygną, kto swojej ostatniej szansy poszuka w barażach (gorszy spada do Iligi). Do uniknięcia kłopotów potrzebne są trzy zwycięstwa z Pamapolem. W tej rywalizacji gospodarz zmienia się po każdym ze spotkań. Wicemistrzowie kraju zaczęli od konfrontacji u siebie, którą łatwo rozstrzygnęli na swoją korzyść. - Zależało nam na możliwie najszybszym zwycięstwie. I fajnie, że się udało wygrać 3:0. Zaważyła koncentracja. Wygraliśmy pierwszego seta mimo średniej gry i potem było już łatwiej. Ciężko było wrócić do ligowej rzeczywistości. Z drugiej strony po tym sukcesie aż się lepiej pracuje - stwierdził Paweł Rusek, libero drużyny.

JW zagrał bardzo przyzwoicie w przyjęciu, a kolejny świetny występ zanotował Słoweniec Mitja Gasparini, który skończył 14 z 22 ataków. Gospodarze zdominowali też rywala blokiem.

Z terminarza gier wynika, że jastrzębianie nawet przy możliwie najkorzystniejszym scenariuszu nie zdołają skończyć ligi przed wyjazdem do Bolzano na finał LM. Trzeci mecz z Pamapolem zostanie bowiem rozegrany 30 marca. - Bardzo byśmy chcieli wyjeżdżać do Włoch, prowadząc w rywalizacji z Wieluniem 2:0 [drugi mecz odbędzie się w następną sobotę]. Dlatego ta pierwsza wygrana była tak istotna - przyznał Lorenzo Bernardi, szkoleniowiec jastrzębskiego zespołu.

W końcówce pierwszego seta na hali w Szerokiej pojawił się Andrea Anastasi - selekcjoner kadry narodowej. - Poziom meczu był niezły. Cieszę się z powodu Lorenzo, który jest moim kumplem. Wiem, że był to dla niego ważny mecz. Czy znalazłem kandydatów do kadry? Oczywiście...W każdym klubie są tacy - uśmiechał się Anastasi.

Przez większą część meczu fani w ogóle nie dopingowali swoich pupili. Odezwali się dopiero w końcówce trzeciej partii (przy stanie 22:17), intonując zaśpiew: "Jastrzębie w kółko: zielono, czarno i żółto". Prezes Zdzisław Grodecki pytany o powód wcześniejszego braku dopingu i chłodnego przywitania bohaterów z Maaseik przed meczem, odpowiedział: - Proszę pytać kibiców. Powiem tylko, że organizuję i pokrywam koszty wyjazdu dla 48 osób z klubu kibica na finał do Bolzano. Tyle jest miejsc w autokarze. Mój warunek jest jeden - żeby byli ubrani w barwy Jastrzębskiego Węgla.

A te przed rozpoczęciem zeszłego sezonu zostały zmienione na pomarańczowe.

JW.: Gasparini, Łomacz, Gawryszewski, Polański, Divis, Hardy, Rusek (l) oraz Przybyła, Pawliński, Yudin.

Pamapol: Rybak, Stelmach, Blanco Costa, Zajder, Kapelus, Błoński, Milczarek (l) oraz Sarnecki, Babkow, Antanowicz, Matejczyk, Buniak.

Copyright © Agora SA