Mistrzowie przyjadą do Łodzi. Są faworytami

Jeśli w środę PGE Skra Bełchatów wygra za trzy punkty z mistrzem Rumunii, będzie rozstawiona w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.

Bełchatowianie są zdecydowanymi faworytami spotkania, bo przeciwnik to najsłabsza drużyna w grupie D. - Ale nie wolno jej lekceważyć, bo napędziła już strachu Friedrichshafen i Trentino - tradycyjnie już przestrzega Jacek Nawrocki, trener PGE Skry.

Jego podopieczni po morderczej serii pięciu spotkań w 11 dni w niedzielę odpoczywali. Ale w poniedziałek po południu już normalnie ćwiczyli, zaś we wtorek mają zaplanowane dwa treningi: rano w bełchatowskiej siłowni, zaś po południu w Atlas Arenie. Szkoleniowiec mistrzów Polski ma problem ze środkowymi, bowiem aż dwaj są kontuzjowani. Na występ Marcina Możdżonka nie ma co liczyć, ale Karol Kłos znajdzie się w ekipie. - Chciałbym, żeby przez cały czas był z zespołem - twierdzi Nawrocki. Zresztą obecność Kłosa w kadrze na mecz jest niezbędna, bowiem za brak 12 graczy trzeba zapłacić karę.

Bilety na pożegnalne spotkanie PGE Skry w hali przy ul. Bandurskiego można kupować w Atlas Arenie, kasie pod główną trybuną stadionu przy al. Unii i w Strefie Biletów (ul. Piotrkowska 59). Wejściówki kosztują od 20 do 100 zł.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.