Rozgrywki pucharowe, podobnie jak nasza liga, nabierają tempa. We wtorek rano zespół Igora Prielożnego wyleciał do Grecji na drugi mecz w ramach LM. Inauguracja tych rozgrywek wypadła poniżej oczekiwań - jastrzębianie ulegli u siebie mistrzowi Słowenii ACH Volley Bled.
Pomimo tego, że teraz zmierzą się z mistrzem Grecji, o punkty teoretycznie ma być prościej. Kluby greckie boleśnie odczuły skutki kryzysu ekonomicznego, przez co musiały pozbyć się swoich największych gwiazd. Olympiakos stracił m.in. mistrza olimpijskiego, Serba Ivana Miljkovicia. - Jego ubytek jest ogromnym osłabieniem. Z obecnego składu znam jedynie Andreja Żekowa [rozgrywający reprezentacji Bułgarii - przyp. red.]. Widać, że grają dosyć chaotycznie. Lekceważyć ich nie można, ale jednak jedziemy po wygraną - zapowiada Paweł Rusek, libero jastrzębskiego zespołu. Olympiakos jest szósty w lidze, w LM przegrał pierwszy mecz z Budvanską Rivijerą Budvą z Czarnogóry.
Jastrzębianie też jednak zawodzą, choć ostatnio wreszcie przełamali się w lidze, pokonując AZS Olsztyn. - Zarówno my, jak i Grecy mamy swoje problemy. Jeśli Olympiakos nie wygra u siebie, mocno ograniczy swoje szanse na awans z grupy - uważa trener Prielożny. Szkoleniowiec jest przekonany, że dyspozycja jego drużyny będzie coraz lepsza. - W piątek graliśmy nasz ostatni mecz. Był czas na to, by odpocząć - mówi Słowak, który zabrał do Grecji także Australijczyka Igora Yudina. Atakujący ma za kilka dni wrócić do normalnych treningów. Z Pireusu jastrzębianie udają się bezpośrednio do Wielunia, gdzie w sobotę czeka ich mecz ligowy z Pamapolem.
Początek meczu w LM o godz. 18.30. Transmisja w Polsacie Sport Extra.