MKS Enion Dąbrowa Górnicza musi zagrać na luzie i z fantazją

Tak MKS Enion Dąbrowa Górnicza zagrał w pierwszym spotkaniu play-off Ligi Mistrzyń. I niemal ograł wicemistrzynie Włoch Asystel Novara. - Nie pozostaje nic innego jak wygrać teraz 3:0 albo 3:1 i to my awansujemy dalej - mówi pewna siebie Ewelina Sieczka, przyjmująca Enionu.

Po pięciosetowej batalii nie kryła rozczarowania. Była walka, ambicja, zatem po po porażce był też niedosyt. Ale i powody do zadowolenia. - Pokazałyśmy kawałek fajnej siatkówki, waleczności. Szkoda, bo popełniłyśmy trochę za dużo prostych błędów. Gdybyśmy to wyeliminowały, to mogłybyśmy wygrać - oceniła Joanna Staniucha - Szczurek.

Jednak dopiero spotkanie w Novarze pokaże na co stać polskiego "Kopciuszka". - Grałyśmy w tej lidze naprawdę fajne mecze. Nie przestraszyłyśmy się rywalek, które są gwiazdami siatkówki - mówiła zawodniczka. Ale i ani razu nie umiałyśmy ich pokonać - powinna dodać.

W tym zdaniu nie ma złośliwości. Raczej życzenie, żeby wreszcie się przełamać i przygasić gwiazdy Serie A1: wicemistrzyni olimpijską - Logan Tom, mistrzyni Europy Jenny Barazzę, srebrne medalistki tego turnieju - Holenderki Manon Flier i Kim Stealens i fantastyczną niemiecką atakującą - Małgorzatę Kożuch. Bo aktualnie siódmy zespół Serie A1 rozczarowuje. - Miałyśmy trochę problemów. Często zdarza nam się popełniać za dużo błędów. To nie jest ważne że jesteśmy dobre indywidualnie. Musimy grać dobrze zespołowo - mówiła Kozuch, która dziś spodziewa się "ostrego meczu".

Na taki rzeczywiście się zanosi. Jeśli znowu doszłoby do tie-breaka decydować będzie złoty set. Jeśli jednak spotkanie zakończy się szybciej niż w pięciu setach zwycięzca zgarnie wszystko. Zatem mecz ostatniej szansy.

Presją może zmobilizować Asystel. Tym bardziej, że zagra przed własną publicznością. Tak było już w przypadku Muszynianki Muszyna. Mistrzynie Polski najpierw rozgromiły u siebie wicemistrzynie Italii 3:0 (do 15, 14 i 9!), ale na wyjeździe ledwo ugrały seta (25:14 23:25 25:14 25:22).

Staniucha - Szczurek twierdzi, że jej zespół wie, jak pokonać klasowe rywalki. - Na luzie i z fantazją. Tak trzeba grać z takimi poukładanymi zespołami. Dziewczyny mają wysoki blok, jest dobrze ustawiony taktycznie. Ciężko im wrzucić jakąkolwiek piłkę.

Ale przecież dąbrowianki zrobiły to już nie raz. Może i dziś uda się częściej niż rywalkom. Początek meczu o 20.30.

PGE buduje nową potęgę w PlusLidze kobiet ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.