Mecz pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a S.C.M."U" Craiova już od pierwszych piłek był wyrównany (6:7). Choć mniej więcej w połowie seta bełchatowianie po zbiciu ze środka Srećko Lisinaca uzyskali dwa punkty przewagi, to kilka akcji później za sprawą ataku Mihai Bala po bloku w aut wynik znów był remisowy (20:20). Mimo tego, że w końcówce goście mieli dwie piłki setowe (24:22), to ta część partii należała do Bartosz Kurka, który najpierw zablokował Lazara Koprivica, a następnie wykorzystał piłkę przechodzącą (26:24).
W drugim secie nie było wątpliwości co do tego, który zespół był lepszy. Bełchatowianie dość szybko wyszli na prowadzenie, które po ataku ze środka Karola Kłosa i zbiciu po przekątnej Mariusza Wlazłego urosło do dziewięciu punktów (19:10). Goście starali się jeszcze bronić, ale pojedyncze próby zatrzymania zawodników Skry nie odebrały gospodarzom przewagi (22:16). Zespół trenera Blain zakończył tę partię efektownym blokiem serbskiego środkowego (25:18).
Już pierwsze piłki trzeciego seta pokazały, że Skra chce jak najszybciej przypieczętować awans do fazy play-off
Ligi Mistrzów (5:2). Choć nie zawsze grała poprawnie, to nawet skuteczne próby zablokowania Kurka przez Balę nie dały Rumunom prowadzenia (6:10). Zespół z Bełchatowa postawił na taktykę - Nicolas Uriarte rozłożył atak, kierując piłki również do Nikołaja Penczewa oraz Lisinaca (19:12). Ruch ten się opłacił, ponieważ chwilę później po błędzie rywali to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa (25:14).
PGE Skra Bełchatów - S.C.M."U" Craiova 3:0 (26:24, 25:18, 25:14)