Siatkówka. Rosja wykrada nowego Muserskiego. Ukrainie

Liderzy siatkarskiej reprezentacji Rosji urodzili się i wychowali na Ukrainie i Białorusi. W lidze zadebiutował właśnie kolejny naturalizowany zawodnik, któremu przepowiadają wielką karierę.

Zagłosuj na aplikację Sport.pl LIVE!

W meczu na szczycie Superligi między Zenitem Kazań a Biełogoriem Biełgorod, którego stawką był też superpuchar kraju, u gości zagrał mierzący 212 cm Kirył Makieszyn. Nawet dziennikarze specjalizujący się w siatkówce po raz pierwszy usłyszeli to nazwisko. "Nie szukajcie informacji o nim w internecie, nie znajdziecie" - pisali. Dlaczego? 25-letni środkowy jeszcze rok temu nazywał się Kyryło Piun i reprezentował Ukrainę.

- Pamiętam, że to bardzo wysoki blondyn, ze szpetną zagrywką. Flotem, który sprawiał nam wiele kłopotów - wspomina Karol Kłos z PGE Skry Bełchatów, który zetknął się z Piunem na Uniwersjadzie w Kazaniu. Polacy zmierzyli się z Ukraińcami w półfinale i wygrali z wielkimi kłopotami 3:2. Piun zdobył 13 punktów, z czego aż pięć blokiem. - Wielkiego wrażenia na mnie nie zrobił, poza zagrywkami - podkreślał Kłos.

Tam Ukraińca z Burewiestnika Czernichów zauważyli wysłannicy Biełogoria, mistrza Rosji. I zabrali do siebie, choć z powodu limitów na zatrudnianie obcokrajowców nie mogli go wystawiać w krajowej lidze. Dlatego Makieszyn zniknął na rok, aż do soboty.

Podobną drogę przeszedł kiedyś o rok starszy Muserskij. W 2005 roku w Kazaniu o mistrzostwo Europy rywalizowali juniorzy. W reprezentacji Ukrainy wyróżniał się mierzący grubo ponad 210 cm wzrostu środkowy z poddonieckiej Makiejewki, wówczas uczeń charkowskiej szkoły sportowej i zawodnik tamtejszego Lokomotiwu. Podobno najważniejszy człowiek w klubie z Biełgorodu Giennadij Szypulin pojechał do rodziców Muserskiego z walizką pełną dolarów, by nakłonić ich do oddania mu syna. Po kilku miesiącach 16-latek zadebiutował w Lidze Mistrzów, a następnie zmienił obywatelstwo z ukraińskiego na rosyjskie. Dzięki temu możliwy był jego debiut w lidze. Dziś uważany jest za siatkarskiego geniusza, bo przy wzroście 218 cm ma świetną koordynację, jest szybki i skoczny. Według specjalistów mógłby być znakomitym koszykarzem i zarabiać w NBA kilkanaście razy więcej niż obecnie. - Nie zostałem koszykarzem, bo nie lubię biegać - tłumaczył Muserskij, który jako junior był przyjmującym i rozgrywającym, a ze złota na igrzyskach w Londynie cieszył się jako atakujący. - W karierze nie grałem tylko jako libero - mówi.

To nie koniec analogii między Piunem-Makieszynem a czołowymi zawodnikami reprezentacji Rosji. Jego pierwszy trener nazywał się Nikołaj Błagodarny. To on oszlifował inną gwiazdę sbornej - Nikołaja Pawłowa. Jego Rosjanie dostrzegli w 2005 roku podczas ME. Atakujący występował w zespole Akademii Prawniczej Charków, z której przeszedł najpierw do moskiewskiego Łucza, a potem do Lokomotiwu Nowosybirsk, gdzie ustanowił niepobity do dziś rekord Superligi, zdobywając w meczu 39 punktów. Wtedy też zmienił obywatelstwo na rosyjskie. W reprezentacji zadebiutował trzy lata temu w sparingu z Polską w Miliczu.

Podobną drogę z Charkowa przez Biełgorod do kadry przeszedł wcześniej Roman Jakowlew, wicemistrz olimpijski z Sydney i dwukrotny zwycięzca Pucharu Świata. On też wyszedł spod ręki trenera Błagodarnego. - Kyryło Piun ma nie mniejsze możliwości od Muserskiego - mówił szkoleniowiec w rosyjskich mediach. Zgadza się z tym najlepszy rosyjski siatkarz ostatnich lat - Siergiej Tietiuchin, kapitan Biełogoria. - W poprzednim sezonie Kirył z nami tylko trenował, a teraz, po otrzymaniu obywatelstwa, może już normalnie grać. To utalentowany, silny fizycznie zawodnik. Rośnie nam drugi Dima Muserskij - mówi pochodzący z Uzbekistanu mistrz olimpijski. On uważany jest za Rosjanina, ponieważ nie zagrał w uzbeckiej reprezentacji.

W zgodnej opinii fachowców najlepszym rozgrywającym ligi jest inny naturalizowany Rosjanin Aleksandr Butko. Urodzony na Białorusi 28-latek zmienił grę reprezentacji podczas finału olimpijskiego w Londynie. - Jest lepszy od Siergieja Grankina, ale żeby wrócił do kadry, trzeba zrezygnować z Pawłowa - tłumaczyli rosyjscy korespondenci w trakcie polskiego mundialu. Przepisy FIVB dopuszczają w reprezentacji najwyżej dwóch naturalizowanych zawodników. Pozycja Muserskiego jest niepodważalna, a o drugie miejsce rywalizują takie gwiazdy, jak Pawłow, Butko czy Taras Chtiej, kapitan Biełogoria, który urodził się w Zabużu, wsi leżącej kilka kilometrów od polskiej granicy. Teraz doszedł im godny przeciwnik, którym jest Makieszyn.

Traci Ukraina. - Gdy proponujemy siatkarzom grę w niebiesko-żółtych barwach, odpowiadają, że ich menedżerowie są temu przeciwni. Dla nich szansą jest przyjmowanie rosyjskiego obywatelstwa - opowiadał Siarhij Skripka, który prowadził reprezentację na Uniwersjadzie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.