Londyn 2012. Przedpełski: Mam nadzieję, że w finale zagramy z Rosją

- Jestem w Turcji z ekipą i widzę, jak jest mocna. Mam nadzieję, że o Londyn zagramy z Rosjankami - mówi prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Mirosław Przedpełski. Szef polskiej siatkówki jest przekonany, że kobieca reprezentacja pokona Niemki w półfinale olimpijskich kwalifikacji w Ankarze. - Będzie dobrze. Naprawdę - zapowiada Przedpełski. Mecz Polska - Niemcy o godz. 13.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja na żywo w Sport.pl

My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?

Łukasz Jachimiak: Dziewięć lat temu w Ankarze nasze siatkarki wygrały z Niemkami w pięciu setach półfinał mistrzostw Europy, a w finale były lepsze od Turczynek. Wierzy pan, że historia się powtórzy?

Mirosław Przedpełski: Nie wiem czy w finale znów zagramy z Turczynkami. Mam nadzieję, że drugi półfinał wygrają Rosjanki, bo z nimi o Londyn walczyłoby się nam łatwiej. Chociaż z Turczynkami też potrafimy grać. W pamiętnych mistrzostwach Europy wygraliśmy przecież 3:0.

Jest pan tak bardzo spokojny o wynik meczu z Niemkami, że już zastanawia się nad finałowym rywalem?

- Tak, jestem w Turcji z ekipą i widzę, jak jest mocna. Trener Alojzy Świderek odrodził drużynę. Ona znów przypomina tę sprzed lat, dlatego trzeba w nią wierzyć.

Ale Niemki to aktualne wicemistrzynie Europy. Kilka dni przed wyjazdem do Ankary podopieczne Świderka stoczyły z nimi dwa zacięte mecze w Dąbrowie Górniczej, wygrywając i przegrywając w pięciu setach. Łatwo chyba jednak nie będzie?

- W Dąbrowie nikt nie odkrył wszystkich kart, choć na pewno wyrównane mecze to nie przypadek. Niemki to zespół z górnej półki, z którym zawsze gra się nam ciężko. Ale będzie dobrze. Naprawdę.

A może przybrał pan taką pozę, uznając, że od prezesa musi bić pewność, żeby udzieliła się zawodniczkom?

- Nie, nie. One doskonale wiedzą, co mają robić i są przekonane, że stać je na wygranie tego turnieju.

Czyli w Londynie zagrają obie nasze siatkarskie reprezentacje?

- Byłoby pięknie, gdybyśmy tam pojechali wszyscy razem. Mam nadzieję, że w niedzielę o Londyn zagramy z Rosjankami. Turczynki mają za sobą niesamowitą publiczność. W takim kotle gra się trudniej. Ale jak będzie trzeba, to i z nimi sobie poradzimy.

Polskich kibiców w Ankarze chyba brakuje?

- Niestety, rzeczywiście jest ich mało. A szkoda, bo przecież na weekend majowy do Turcji przyleciało bardzo wielu Polaków. Wiem, że Ankara znajduje się daleko od popularnych, nadmorskich kurortów, ale mam nadzieję, że na finał nasi rodacy dotrą. Serdecznie zapraszam, bo nasze panie znów warto oglądać w akcji.

Odmieniona kadra siatkarek. Poznaj nowe zawodniczki (ZDJĘCIA) "

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.