Po porażce 0:3 z Czechami, Amerykanie przystępowali do spotkania z wydawałoby się wyraźnie słabszym rywalem z "nożem na gardle". W przypadku porażki, mistrzowie olimpijscy podobnie jak polscy siatkarze zakończyliby przygodę z włoskim turniejem na drugiej rundzie.
USA niemal przez cały mecz goniło wynik. Po wygraniu dwóch z pierwszych trzech setów, Kameruńczycy, którzy wydawali się "kopciuszkiem" drugiej rundy, stanęli przed szansą sprawienia ogromnej sensacji i wysłania bardziej utytułowanych przeciwników do domu. Gdy Amerykanie poczuli, że awans do kolejnej fazy turnieju wymyka im się z rąk, zmobilizowali się jeszcze bardziej i odwrócili losy meczu.
Decydujący o losach spotkania tie-break prowadzony był już pod dyktando Amerykanów i zakończył się wynikiem 15:7.
Kamerun ma jeszcze matematyczne szanse na awans. W kolejnym meczu musiałby jednak pokonać prowadzących w tej grupie Czechów.
Swoje spotkanie rozegrali też gospodarze mistrzostw - Włosi. Pokonali oni 3:1 Niemców, którzy byli rywalami Polaków w pierwszej rundzie mistrzostw.
Wcześniej, z imprezą pożegnali się Polacy. Podopieczni Daniela Castellaniego ponieśli bolesną porażkę 0:3 z Bułgarią.
Wyniki piątkowych spotkań:
USA - Kamerun 3:2 (23:25, 25:14, 25:27, 25:20, 15:7)
Bułgaria - Polska 3:0 (25:22, 25:18, 25:17)
Włochy - Niemcy 3:1 (21:25, 25:18, 25:21, 25:18)
Kuba - Meksyk 3:0 (25:17, 27:25, 25:15)
Hiszpania - Rosja 3:2 (17:25, 22:25, 25:21, 25:20, 15:13)
Francja - Japonia 3:0 (25:19, 25:22, 25:23)
Polacy żegnają się z turniejem. Sromotna porażka?