Polscy siatkarze nie przypominali drużyny z początku turnieju. Spotkanie z Brazylią zaczęli bardzo słabo. Rywale odskoczyli już po pierwszych kilku piłkach. Po tym jak blok zatrzymał Winiarskiego było już 1:7, a po kolejnych kilku fatalnych w wykonaniu siatkarzy Castellaniego minutach nawet 4:13 dla Brazylii. Polacy po tych ciosach już się nie podnieśli. Pierwszego seta przegrali do 16. Nie funkcjonował blok, szwankowała zagrywka. Plusów w grze reprezentacji Polski nie było.
Druga partia zaczęła się podobnie jak pierwsza. Brazylijczycy prowadzili już 3:0, ale tym razem Polacy nie dali się zepchnąć do obrony. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc jednym punktem. Brazylijczycy szybko wyeliminowali własne błędy i znów zaczęli punktować Polaków zagrywką. Od stanu 8:7 dla Polski, szybko zrobiło się 8:10, a na drugą przerwę techniczną Brazylijczycy schodzili z prowadzeniem 16:12. Polacy się poderwali zdobyli cztery punkty z rzędu, ale na rywalach wrażenia to nie zrobiło. Drugiego seta wygrali 25:20.
W trzecim secie Polacy powtarzali błędy z dwóch pierwszych partii. Słaba obrona, niezbyt groźna zagrywka, niewidoczny blok. Brazylijczycy raz za razem karcili naszych zawodników i kontrolowali przebieg meczu. Rywale prowadzili 8:5 na pierwszej przerwie technicznej, 16:10 na drugiej. Castellani z wychodzącej na początku pierwszej szóstki w końcówce zostawił tylko Możdżonka. Zmiennicy odwrócić losów meczu nie byli w stanie. W trzecim secie przegrali do 20.
Porażka z Brazylią nie przekreśla szans na awans Polaków do kolejnej rundy. Jeśli w piątek wygrają z Bułgarią i będą mieć lepszy stosunek punktów niż w meczu z Brazylią, zagrają w kolejnej rundzie. Sobotni mecz Brazylijczyków z Bułgarami nie będzie miał znaczenia.