Fabian Drzyzga: Tak było. Fizycznie zmęczeni są już wszyscy - i my, i każdy z naszych kolejnych rywali. Ale emocjonalnie półfinał kosztował jeszcze więcej od poprzednich spotkań.
- Ta hala nie sprawia mi problemu, szybko złapałem punkty odniesienia. Niedokładności zdarzają się przy nerwach. A te były duże. Wygraliśmy, bo moim zdaniem zagraliśmy z większym charakterem, odważniej.
- Bez wątpienia. Finał będzie trzeba wygrać głową i serduchem. Brazylijczycy mają wysokie umiejętności, my też je mamy, więc będzie decydowało coś więcej. Wyjdziemy i będziemy się bić.
- Tego się spodziewam po naszym meczu sprzed kilku dni. W Łodzi Brazylijczycy okazali się gwiazdeczkami, zawodnikami, którym poprzewracało się w głowach. Zachowywali się bardzo niekulturalnie. Będę chciał im utrzeć za to nosa.
- Niech próbują. Po 3:2 w Łodzi na pewno oni bardziej obawiają się nas niż my ich. My wyjdziemy na boisko, żeby się bawić, zachować spokojne głowy i robić swoje. Ale jak zaczną brzydko pogrywać, to im odpowiemy.
Siatkarskie mistrzostwa świata potrwają do 21 września. W niedzielnym finale, który rozpocznie się o godzinie 20.15, rywalami Polaków będą Brazylijczycy. W meczu o trzecie miejsce Francuzi zmierzą się z Niemcami. "Kat". Biografia Huberta Wagnera