Ignaczak, który z Kamerunem zagrał w trwającym turnieju po raz pierwszy, ustąpi miejsca Pawłowi Zatorskiemu. Z kolei Możdżonek był dotąd we wszystkich meczowych "12" naszej reprezentacji. W sobotę z Kamerunem po raz pierwszy zagrał w podstawowym składzie. I spisał się świetnie, nie tylko pewnie atakując i dobrze pracując w bloku. Był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem meczu w polu serwisowym - zaprezentował aż 25 zagrywek i zanotował cztery asy. Poza tym kilka razy zaimponował w obronie.
Bardzo dobrze wypadł też Andrzej Wrona, który z Kamerunem zadebiutował w mistrzostwach świata. Środkowy Skry Bełchatów skończył dziewięć z 12 ataków, dołożył trzy punkty blokiem i jeden serwisem.
Atutem Wrony jest też tym razem przynależność klubowa. W Bełchatowie grają bowiem dwaj kluczowi zawodnicy Argentyny - rozgrywający Nicolas Uriarte i przyjmujący Facundo Conte. Obecność na boisku Wrony czy jego kolegi ze środka Karola Kłosa, który również gra w Skrze, może być dla naszej reprezentacji bardzo przydatna.
W meczu z Argentyną Polacy zagrają o punkty, które zabiorą ze sobą do drugiej fazy turnieju. Za zwycięstwo 3:0 lub 3:1 dostaną trzy punkty i do walki z czterema najlepszymi zespołami grupy D przystąpią w komfortowej sytuacji, bo jako jedyny w ośmiozespołowej grupie D będą mieli komplet dziewięciu punktów.